Koncern motoryzacyjny Fiat rezygnuje z dużych inwestycji we Włoszech. Dyrekcja zakładu tłumaczy, że rynek motoryzacyjny znowu dostał zadyszki. Plan znany jako Fabbrica Italia przewidywał zainwestowanie w ciągu najbliższych lat 20 mld euro.

Zobacz również:

"Od 2010 roku, gdy został ogłoszony projekt wielkich inwestycji we włoskie fabryki firmy, wszystko zmieniło się z powodu głębokiego kryzysu na rynku samochodowym w Europie" - napisała firma w wydanym komunikacie. We Włoszech sprzedaż aut spadła do poziomu z lat 70. Plan zakładał między innymi podwojenie liczby samochodów produkowanych we włoskich zakładach koncernu z 800 tysięcy do 1,6 miliona. Nowe plany mają zostać ogłoszone pod koniec października.

Związkowcy zatrudnieni w fabryce mówią, że może być to sygnał alarmowy. Konsekwencją takich działań może być zamknięcie niektórych oddziałów firmy. Pojawiły się też apele o to, by sprawą zajął się rząd premiera Mario Montiego.

Słowa krytyki pod adresem koncernu skierowali politycy skrajnej włoskiej lewicy. Lider ugrupowania Włochy Wartości Antonio Di Pietro zarzucił z kolei dyrekcji firmy działania sprzeczne z interesami kraju.

Z jednej strony włoskie media zauważają, że komunikat Fiata jest sporym zaskoczeniem, to jednak z drugiej strony już wcześniej koncern wysyłał wiele sygnałów alarmowych. Na początku września dyrektor generalny firmy Sergio Marchionne bardzo ostrożnie wypowiedział się na temat szans na szybkie podniesienie się branży motoryzacyjnej z poważnego kryzysu. Obawiam się, że światło w tunelu to nadjeżdżający pociąg - stwierdził. Tak skomentował najnowsze wyniki finansowe firmy z których wynikało, że w sierpniu zanotowała ona spadek sprzedaży aut o 20 procent w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.