Dla Włochów ostatnie godziny to godziny bez prądu. Poza Sardynią, prądu nie miało 58 milionów Włochów. Na razie energia wróciła do Wenecji, Mediolanu i Turynu. Do gigantycznej awarii doszło, ponieważ nagle zabrakło 6 tysięcy megawatów dostarczanych z Francji.

To jednak wersja włoska. Francuzi winę zrzucają na Włochów. Przepychanka trwa kilka godzin.

Całkowite ciemności pokrzyżowały plany turystom w Rzymie. Zamknięte zostały kawiarnie, muzea i sklepy - zazwyczaj czynne do świtu. Poza tym awaria przerwała zorganizowaną w Rzymie przez urząd miasta "białą noc", czyli zabawę na ulicach do białego rana, z wszelkimi atrakcjami turystycznymi.

Tysiące turystów i mieszkańców stolicy uczestniczących w zabawie padło ofiarą zaciemnienia na nieoświetlonych ulicach, w lokalach i budynkach. Szczególne trudności powstały w szpitalach oraz w rzymskim i mediolańskim metrze, w których zablokowane zostały setki osób. Zamarł również ruch autobusowy.

Awaria we Włoszech nastąpiła w trzy dni po wielogodzinnej przerwie w dopływie prądu na części terytorium Szwecji i Danii, gdzie ponad 3 mln osób pozbawionych zostało elektryczności.

Jeszcze większy zasięg miała sierpniowa, trwająca przez prawie 3 dni, awaria we wschodnich reginach USA i Kanady, której ofiarą padło około 50 mln osób, w tym mieszkańcy N. Jorku i innych wielkich miast.

Tymczasem w hiszpańskich komentarzach można odczuć nutkę cynizmu. Francuzi, którzy jeszcze do niedawna twierdzili, że Europa kończy się na Pirenejach nie są przez Hiszpanów najbardziej lubianym narodem. Dlatego zawsze kiedy Hiszpanie mogą przypiąć im łatkę, robią to i to z dużą ochotą.

Dzisiejsze gazety dokładnie opisują jakie problemy mają Włosi. Autorzy komentarzy cieszą się, że hiszpańskie sieci energetyczne są niezależne i nie mają nic wspólnego z francuskimi. Zastanawiają się też, czy awaria nie wpłynie przypadkiem na zwiększenie liczby urodzin i czy z winy Francji za 9 miesięcy we Włoszech nie zacznie się wyż demograficzny.

16:40