Silvio Berlusconi stracił poparcie większości w parlamencie. W najbliższych dniach może także stracić stanowisko. W kluczowym głosowaniu z wykonania budżetu okazało się, że włoski premier ma już tylko 308 głosów w Izbie Deputowanych. Sprawozdanie przyjęto, ale to może być już ostatni sukces tego gabinetu. Do swobodnego rządzenia Berlusconi potrzebuje aż 316 głosów.

Taka utrata poparcia dla rządu oznacza, że Włochy pogrążą się teraz w chaosie i wkrótce mogą podzielić los Grecji. Dlatego potrzebne są tam pilne reformy i programy oszczędnościowe. Berlusconi nie był w stanie ich przedstawić, dlatego opozycja i koalicjant wspierani przez Francję oraz Niemcy postanowili go obalić.

Skoro włoski premier stracił większość ma teraz trzy wyjścia: może zrezygnować i rozpisać nowe wybory, wybrać nowego premiera albo złożyć wniosek o wotum zaufania. Tak czy inaczej, Berlusconi odejdzie, chyba, że jakimś cudem przekona buntowników do powrotu - co jednak jest bardzo mało prawdopodobne.

Ponieważ Włochy to jedna z 10 największych światowych gospodarek, rynki nerwowo patrzą na całą sytuację. Odbiło się to na notowaniach giełdowych.