Samochody powstały w Niemczech, tam powstała szkoda i tam należy składać pozwy o odszkodowanie: warszawski sąd okręgowy odrzucił pozew zbiorowy 50 właścicieli samochodów koncernu Volkswagen, których silniki oszukiwały normy emisji spalin. Uznał, że nie ma podstaw prawnych do rozpatrzenia pozwu w Polsce.

Poszkodowani - jak donosi reporter RMF FM Mariusz Piekarski - twardo zapowiadają odwołanie od tej decyzji do sądu apelacyjnego. Jak mówi mecenas Konrad Kacprzak, właściciele aut podtrzymują, że szkodę ponieśli w Polsce.

Jeżeli przekonamy sąd apelacyjny, iż szkoda bezpośrednia ma miejsce na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, to zachowana zostanie polska jurysdykcja - powiedział naszemu dziennikarzowi mec. Kacprzak.

Problem w tym, że dzisiaj stołeczny sąd okręgowy - opierając się na wyrokach unijnego Trybunału Sprawiedliwości - uznał, że szkoda właścicieli aut nie jest bezpośrednia, a co najwyżej jest pochodną oszustwa popełnionego w Niemczech. Dodatkowo jeśli produkt jest wadliwy i niebezpieczny - co podnoszono w pozwie - to właściwy jest sąd w miejscu, gdzie wyprodukowano auta.

Tylko dwóch członków grupy mogłoby zgłosić roszczenia, gdzie sąd polski mógłby je rozpoznawać, bo tylko dwa samochody są wyprodukowane w Polsce - podała sędzia Joanna Bitner.

Poza tym - jak zaznaczyła - grupa  jest niejednorodna: tylko 15 osób kupiło nowe auta w Polsce, wiele natomiast je leasinguje i trudno nawet uznać ich za właścicieli.

Dlatego sąd o pozwie mówił wprost: "niechlujny".

(e)