Do 2030 roku Chiny mogą stać się największą gospodarką świata, a Indie i Chiny wraz z Indonezją, Japonią, Koreą Południową, Malezją i Tajlandią będą za 40 lat wytwarzać ponad połowę światowej produkcji - pisze indyjski dziennik gospodarczy "Business Standard".

Azja nie jest jednoznacznie skazana na sukces. Jednak Chiny staną się potęgą ekonomiczną numer 1. nawet, jeśli tempo ich wzrostu spadnie znacząco - pisze na stronach internetowych "Business Standard", powołując się na opublikowany niedawno raport Banku Rozwoju Azji "Azja 2050: Budowanie Azjatyckiego Stulecia". Już teraz kraje wymienione w raporcie odpowiadają za 27 procent światowej produkcji.

Nieustannie rosnąca gospodarka Indii ma tylko jedną stałą receptę na sukces - sektor informatyczny. Indiom nie udało się rozwinąć innych sektorów przemysłu. Kraj jest więc skazany na problemy ze znalezieniem zatrudnienia dla ogromnej, rosnącej masy niewykształconej siły roboczej.

Chiny powinny zreformować swoją opartą na eksporcie gospodarkę i oprzeć ją w większym stopniu na rynku wewnętrznym, ratując jednocześnie miejsca pracy i minimalizując bezrobocie.