360 osób z prawie 500-osobowej załogi ponownie zatrudnił syndyk masy upadłościowej sanockiego Autosanu. "To prawie wszyscy, którzy chcieli znowu pracować" – mówi syndyk Ludwik Noworolski.

Syndyk podkreślił, że zatrudnił tyle osób, ile jest potrzebnych, by kontynuować produkcję. W tym roku w sumie wyprodukujemy 10 autobusów. Nie powinno być też problemów z zamówieniami w roku przyszłym. Gdyby nie było tych zamówień nie zatrudniałbym ludzi - podkreślił.

Noworolski zaznaczył, że dobiegają końca rozmowy z jednym z banków dotyczące kredytu dla spółki. Pozwoliłby on na płacenie za surowce potrzebne do produkcji pojazdów. W przyszłym tygodniu Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych zacznie zaś wypłacać załodze zaległe pensje.

Zdaniem syndyka, jest realna szansa utrzymania produkcji w Autosanie. Jestem dobrej myśli. Ale wszelkie ważne decyzje odnośnie zakładu będą podejmowane dopiero w przyszłym roku - poinformował Noworolski.

Autosan jest w upadłości likwidacyjnej od początku października. Wniosek o upadłość zgłosił zarząd spółki. Jak wyjaśniono w wydanym wówczas oświadczeniu, nie było możliwości dalszego finansowania działań restrukturyzacyjnych. Kilka dni później Grupa Sobiesław Zasada, do której należała spółka, poinformowała o sprzedaniu za symboliczną kwotę pakietu akcji Autosanu prywatnej osobie.

Pod koniec października Zarząd Regionu Podkarpacie NSZZ "Solidarność" złożył do Prokuratury Okręgowej w Krośnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłych właścicieli fabryki Autosan. Według związkowców, chodzi m.in. o wyprowadzanie majątku.

Autosan jest jedną z najstarszych fabryk w Polsce, jej początki sięgają 1832 roku. Od 2001 roku firma projektowała i produkowała elementy pojazdów szynowych, zwłaszcza nadwozia szynobusów i tramwajów, współpracowała m.in. z PESA Bydgoszcz, NEWAG z Nowego Sącza i z Poznańskimi Zakładami Naprawczymi Taboru Kolejowego.

(edbie)