13-letni chłopiec został postrzelony, gdy wchodził do szkoły w miejscowości Bowie niedaleko stolicy USA, Waszyngtonu. Chłopiec jest w bardzo ciężkim stanie. Podejrzewa się, że do 13-latka strzelał ten sam człowiek, który w ciągu ostatnich 5 dni zabił 6 osób.

Rzeczniczka miejscowej policji zaapelowała do dzieci, by nie wychodziły ze szkół: W najlepszym interesie dzieci jest, by pozostały w szkołach, by nie przebywały poza nimi lub wokół nich. Nie zamierzamy zamykać szkół, wszystkie będą czynne, a my zapewnimy bezpieczeństwo uczniom.

Policja wciąż nie ustaliła, kto i dlaczego strzela do ludzi w biały dzień w okolicach Waszyngtonu. Do wszystkich wcześniejszych zabójstw doszło kilka dni temu w ciągu 15 godzin.

Ofiary to dwie kobiety i trzech mężczyzn. Jedna z kobiet zginęła, gdy siedziała na ławce przed urzędem pocztowym, druga - na stacji benzynowej. Pierwszy mężczyzna został trafiony w głowę. Znajdował się niedaleko swego auta na parkingu przed supermarketem. Drugi - kosił trawę, gdy dosięgły go kule snajpera. Trzeci tankował benzynę do auta.

Foto: Archiwum RMF

08:15