Waszyngton ostrzega Ankarę, że specjalna pomoc ekonomiczna dla Turcji stoi pod znakiem zapytania. Powodem jest sobotnia decyzja tureckiego parlamentu, który nie zgodził się na rozmieszczenie amerykańskich wojsk na terytorium kraju przed ew. atakiem na Irak.

Większa część tej pomocy nie dojdzie do skutku, jeśli nie będzie bezpośredniego zaangażowania Turcji w operacje wojskowe podczas ewentualnej wojny przeciw Irakowi - oznajmił rzecznik Białego Domu.

Stany Zjednoczone chciały, żeby Turcja zgodziła się na rozmieszczenie na swoim terenie 62 tys. amerykańskich żołnierzy. Według źródeł z tureckiego parlamentu, kolejne głosowanie w tej sprawie nastąpi nie wcześniej niż za 2 - 3 tygodnie.

Jednocześnie Stany Zjednoczone zapewniają, że poradzą sobie bez pomocy, graniczącej z północnym Irakiem, Turcji. Pentagon informuje, że operacja będzie teraz kosztowniejsza, trudniejsza do przeprowadzenia, ale planów wojny nie zburzy.

Oddziały lądowe trzeba będzie wysadzić w Kuwejcie, lotniskowce skierować na Morze Czerwone, a oddziały desantowe i piechotę morską przerzucić bezpośrednio w miejsce działań.

Możliwość wprowadzenia zmian w planach wojennych nie oznacza, że USA całkowicie zrezygnowały z pomocy Turcji. Administracja wciąż uważa, że kraj ten uda się przekonać. Jeśli nie, to będą negocjowane częściowe ustępstwa, jak udostępnienie przestrzeni powietrznej, czy zgoda na prowadzenie operacji ratunkowych i humanitarnych.

23:05