Największym centrum finansowym świata pod względem poziomu zatrudnienia stał się w tym roku Nowy Jork. Jak informuje brytyjski ośrodek CEBR (Centre for Economics and Business Research), odebrał on palmę pierwszeństwa londyńskiemu City.

W 2011 r. w City pracowało 280 tys. ludzi, a na Wall Street 262 tysiące. W tym roku Nowy Jork wyprzedził Londyn. Przewaga zatrudnionych pracowników wyniosła prawie 5 tys. osób.

W najbliższych trzech latach ta tendencja ma się jeszcze pogłębić. Według CEBR City spadnie na trzecie miejsce, bo da się wyprzedzić także Hongkongowi. Zdaniem ekspertów, tuż za podium znajdzie się Singapur.

Do 2015 r. zatrudnienie w City ma zmniejszyć się do 237 tysięcy. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to spadnie o jedną trzecią w porównaniu ze szczytowym rokiem 2007.

Niektórzy brytyjscy politycy sądzą, że administracyjne obciążenia w Wielkiej Brytanii są powodem, dla którego bankierzy wolą miejsca poza Zjednoczonym Królestwem. Inni są zdania, że rosnąca rola Hongkongu i Singapuru nie ma nic wspólnego z nadmierną rzekomo regulacją londyńskiego City. Oni wskazują, że rynki Azji odgrywają rosnącą rolę w światowej gospodarce.