Polacy mają już ponad 28 miliardów złotych zaległych długów. W ciągu roku ta kwota wzrosła o ponad dwie trzecie. Warto o tym pamiętać - zwłaszcza przed świętami, kiedy wielu z nas ratuje się szybkimi kredytami.

Przede wszystkim musimy pamiętać, że coś takiego jak tanie kredyty nie istnieje. Nawet jeżeli bank w reklamie chwali się superniskim oprocentowaniem, to i tak zawsze dolicza sobie do tego opłaty. Szczególnie uważnie trzeba czytać umowy, jeżeli ktoś chce wziąć kredyt nie z banku, ale z innych prywatnych firm, takich, które ogłaszają się w gazetach, na słupach czy na przystankach autobusowych.

Szybki kredyt konsumencki, szybka pożyczka - to niestety bardzo często są oferty, które są bardzo drogimi ofertami - ostrzega Małgorzata Cieloch z UOKiK. Pamiętajmy także, że zawsze mamy 10 dni na zerwanie umowy. A jeżeli udzielający kredytu mówi, że jest inaczej, szybko skontaktujmy się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów albo z policją.