Rośnie zadłużenie Polaków. Nasze zaległości mogą sięgnąć nawet 70 miliardów złotych. Wiele osób ma kłopoty ze spłacaniem zaciągniętych pożyczek, szukają więc nowych kredytów, którymi chcą spłacić stare. Z nożem na gardle można popaść w jeszcze większe tarapaty.

Wiele osób, którym pożyczki nie da żaden bank ma szansę dostać pieniądze w innych miejscach. Jednak w gąszczu ogłoszeń wiszących na słupach czy płotach naprawdę trudno znaleźć najbardziej korzystną ofertę, albo… najmniej niekorzystną.

Zgodnie z prawem oprocentowanie pożyczek nie może być wyższe niż 21%, a prowizja nie może przekraczać 5% wartości pożyczki - przy kwocie 10500 zł. Ale sprytne firmy znalazły furtkę w postaci ukrytych opłat dodatkowych, np. za ubezpieczenie. W sumie wychodzi bardzo drogo.

Może być kilkaset, a nawet kilka tysięcy procent w skali roku - mówi analityk Mateusz Ostrowski. To nie jedyne niebezpieczeństwo, które czeka na kredytobiorców. Pod firmy pożyczkowe podszywają się często zwykli oszuści. Dlatego jeśli ktoś naprawdę nie ma innego wyjścia, powinien dokładnie sprawdzić, u kogo bierze pożyczkę i na jakich warunkach.