Podczas obrzędu inicjacji nowego członka loży masońskiej prowadzący uroczystość 76-letni, wieloletni członek loży wyciągnął broń z niewłaściwej kieszeni i zastrzelił kandydata. Działalność loży została zawieszona.

Sprawa stała się głośna, doprowadziła do śledztwa, które teraz ujawnia co najmniej część zwyczajów objętych do tej pory całkowitą tajemnicą.

Wszystko miało przebiegać zupełnie inaczej. Podczas rytuału, broń załadowana ślepymi nabojami miała zostać użyta tylko do pewnej formy postraszenia nowego kandydata.

Dwa starzały miały być pomyślane jako próba, po której puszki po obu stronach kandydata zostałyby strącone przez osobę trzecią. Niestety, strzelający zapomniał najwyraźniej, gdzie schował właściwą broń i co gorsza wymierzył w głowę, niestety celnie. 47-letni kandydat zginął na miejscu. Sprawca przyznał się do winy.

11:05