Dochody ze sprzedaży irackiej ropy mają pomóc w sfinansowaniu odbudowy Iraku. Władze USA nie ujawniają, jak zamierzają postawić na nogi tamtejszy przemysł naftowy, a „New York Times” twierdzi, że wciąż nie ma pomysłu, jak to zrobić.

Nikt nie został jeszcze powołany do uporządkowania sytuacji w irackiej branży naftowej – twierdzi amerykańska gazeta. Biały Dom dopiero zapowiada ujawnienie planów, jak zamierza to zrobić.

Waszyngton prowadzi rozmowy z irackimi specjalistami przebywającymi na uchodźstwie, gdyż nie chce współpracować z urzędnikami byłego reżimu Husajna. Ci jednak nie spieszą się z podejmowaniem decyzji, gdyż obawiają się, że w przyszłości mogłoby to zostać odczytane jako współpraca z administracją okupanta. Oczekują, że USA wyraźnie określi, iż ta dziedzina od początku zostanie przejęta przez Irakijczyków.

I dlatego też wciąż nie wiadomo, kto będzie reprezentował Bagdad na spotkaniu eksporterów ropy naftowej OPEC, które odbędzie się w tym tygodniu w Wiedniu.

Jeszcze nie tak dawno wiceprezydent Dick Cheney zapowiadał, że do końca roku Irak będzie wydobywał do 3 mln baryłek ropy naftowej dziennie – o 10 więcej niż przed wojną. Niektórzy iraccy eksperci obawiają się, że to zbyt dużo.

Foto: Archiwum RMF

10:00