Wyjaśnienie różnic zdań przed nadchodzącym szczytem UE - temu celowi służy dzisiejsze spotkanie ministrów w Brukseli. Od wyników ich pracy zależy to, czy za pięć dni premier Leszek Miller znów będzie mógł odtrąbić sukces, tak jak to było przed rokiem.

Co pozostało z tamtych słów Leszka Millera wygłoszonych po zamknięciu negocjacji z Piętnastką? Przykładem jest unijny rynek pracy. Premier zapewniał rok temu, że choć ograniczenia dla Polaków poszukujących pracy mogą trwać nawet 7 lat, większość krajów ich nie wprowadzi.

Dziś czeka nas rozczarowanie. Obietnice otwarcia swoich rynków pracy składali głównie Szwedzi, Duńczycy, Irlandczycy i Holendrzy. Składali je jednak ustnie a nie pisemnie i teraz wycofują się ze swoich obietnic.

Kilka dni temu Duńczycy zdecydowali o pozbawieniu Polaków, którzy będą chcieli podejmować u nich pracę, wielu korzyści socjalnych. Szwedzi jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji, ale ich związki zawodowe także bardzo naciskają na ograniczenia. Również Holandia zamierza skorzystać z możliwości restrykcji, zwłaszcza jeżeli w pierwszych miesiącach nasi rodacy zbyt tłumnie zjawią się w kraju tulipanów.

Rok temu rząd Millera przyznawał się wyłącznie do zgody na restrykcje wyłącznie w Niemczech i Austrii. Jednak wynegocjowany przez niego traktat członkowski daje każdemu państwu Piętnastki możliwość stosowania wobec nas nawet 7-letnich restrykcji i coraz więcej państw zamierza z tej możliwości skorzystać. Np. Belgowie i Brytyjczycy chcą wprowadzić przynajmniej 2-letnie obostrzenia.

11:15