"Polska ma trzy miesiące na poprawienie systemu a wtedy wypłata środków ponownie ruszy " - zapewnia biuro unijnego komisarza ds. regionalnych Johannesa Hahna. Komisja Europejska wstrzymała wypłatę 312 mln euro z programu Innowacyjna Gospodarka dla Polski z powodu "poważnych uchybień" w systemie zarządzania programem i kontroli".

Nie ma ryzyka, że nasi przedsiębiorcy nie dostaną pieniędzy, bo środki na wszystkie projekty wypłacane są z naszego budżetu, a Bruksela zwraca obiecaną sumę.

W najgorszym scenariuszu, za projekty, które były nieprawidłowo prowadzone, Bruksela nie zwróci całej sumy do Ministerstwa Finansów, a wtedy przedsiębiorcy będą musieli zwrócić dotacje. One nie przepadły, ponieważ budżet państwa będzie je odzyskiwał od tych, którzy nieprawidłowo wydali te pieniądze, aż do procesu sądowego, jeżeli sami z własnej woli nie oddadzą - tłumaczy minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. I jak dodaje "to nie Bruksela wykryła nieprawidłowości, a polski system audytu".

Błąd polegał na tym, że firmy, które dostały granty, nie sprawdzały, co podwykonawcy robią z pieniędzmi. Weryfikacja 18 projektów na 30 milionów euro ma się zakończyć do 2 marca. Wtedy Unia Europejska prawdopodobnie odblokuje Polsce całe 300 milionów euro.

Trzeba się będzie przygotować - to pokazują też ostatnie zdarzenia - że instytucje europejskie, w tym Komisja Europejska, będą zwracały uwagę na taką solidność, rzetelność w wydawaniu tych środków - to po pierwsze. A po drugie, niewykluczone, że będą proponowały regulacje, które będą utrudniały państwom członkowskim wykorzystywanie tych środków - utrudniały w tym sensie, że na przykład te regulacje będą opisywały szczegółowo, jak i na co można je wydawać - tak zamieszanie z unijnymi funduszami komentuje premier Donald Tusk.