Ponad 15 procent Amerykanów przeżyło ubiegły rok w biedzie - wynika z raportu Biura Spisu Ludności USA. Według ostatnich danych, poziom ubóstwa w tym kraju od dwóch lat utrzymuje się na rekordowym poziomie.

W związku z kryzysem u wysokim bezrobociem pogłębia się przepaść pomiędzy najbiedniejszymi a najbogatszymi Amerykanami. Najzamożniejsi zarabiają coraz więcej, a dochody najuboższych od dłuższego czasu się nie zmieniają. P.o. minister handlu USA Rebecca Blank przyznała, że trzeba zmienić tę sytuację. Fakt, że najbogatsi wciąż odnoszą korzyści ekonomiczne, a klasa średnia w dalszym ciągu walczy, aby ozdrowieć po wielkiej recesji, przekonuje, że musimy uchwalać przepisy, które pomogą odbudować naszą gospodarkę nie z góry na dół, ale poczynając od klasy średniej - stwierdziła.

Sytuacja Amerykanów jest trudna, ale na szczęście nie spełniły się najczarniejsze prognozy ekonomistów. Przewidywali oni, że w 2011 roku dojdzie do kolejnego, czwartego z rzędu podwyższenia wskaźnika ubóstwa. Eksperci twierdzą, że tak się nie stało, bo przedłużono wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, które można pobierać przez prawie 2 lata. Na tę sytuację wpłynął też rozwój prywatnych firm, które zatrudniły część osób zwolnionych z państwowych przedsiębiorstw.

Z raportu wynika, że najwięcej ubogich Amerykanów żyje w stanie Nowy Meksyk (22.2 proc.), w Luizjanie oraz w stolicy kraju Waszyngtonie. W najmniejszym stopniu skutki kryzysu odczuwają mieszkańcy New Hampshire - w ubóstwie żyje tylko prawie 8 procent z nich.