Tatrzańskiemu Ochotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu wciąż brakuje pieniędzy na ratowanie ludzi. Nie pomogło przejęcie TOPR-u przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mimo dużej pomocy sponsorów pieniędzy zabraknie już we wrześniu.

Ratownicy proponują nowe rozwiązania. Toprowcy chcą, aby część pieniędzy za bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego była przeznaczona na pogotowie górskie.

Wystarczy, aby 20 groszy od każdego biletu przekazywano dla ratowników, a znikną ich problemy finansowe. Na przeszkodzie stoi jednak ustawa o ochronie przyrody i na razie, mimo wielu lat starań, nie udało się jej znowelizować.

Naczelnik TOPR Jan Krzysztof proponuje także, aby osoby uprawiające sporty ekstremalne w Tatrach ubezpieczały się: Uważamy, że ludzie uprawiający sporty ekstremalne – taternictwo, speleologię - powinni w jakiś sposób się ubezpieczyć. Nie uważam, że od razu ma to być wysokie ubezpieczenie, jest to grupa bardzo elitarna, ale jednocześnie ratowanie tych ludzi jest bardzo kosztowne.

W polskiej części Tatr co roku ginie od 15 do 20 osób a ponad 600 zostaje rannych. Warto więc ubezpieczyć się, choćby dlatego że po słowackiej stronie akcja ratunkowa z użyciem śmigłowca kosztuje i to niemało. Turyści nigdy nie mogą być pewni, czy ulegną wypadkowi po polskiej czy po słowackiej stronie granicy, która biegnie główną granią Tatr.

foto Archiwum RMF

23:10