Możliwe, że ani obniżka akcyzy ani uwolnienie orlenowskich rezerw, nie przyniosą efektów, a benzyna nadal będzie drożeć. Wszystko przez galopujące ceny ropy i niepokój na Bliskim Wschodzie. Wiceprezes Orlenu oświadczył, że uwalniane przez koncern rezerwy paliw nie poprawią sytuacji.

Choć Orlen kupuje niewiele arabskiej ropy, lecz tańszą rosyjską, to prezes płockiego koncernu Zbigniew Wróbel rozwiewa nadzieje – taniej na stacjach raczej nie będzie: Cały czas chodzi o zahamowanie podwyżek przede wszystkim. Żeby one nie były tak dolegliwe dla obywatela. Jeśli ropa dalej będzie drożała, obniżenie akcyzy może jedynie złagodzić albo zatrzymać na jakiś czas podwyżki. Czy to oznacza, że musimy pogodzić się z czterema złotymi za litr benzyny? Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:

Pomocą w walce o niższe ceny miała być akcja uwalniania rezerw paliwowych Orlenu – tak tłumaczył koncern i Ministerstwo Gospodarki. Inną wersję przedstawił wczoraj zarząd płockiej firmy: To jest naprawdę niuans i to nie ma żadnego znaczenia dla rynku.

Wiceprezes Orlenu Janusz Wiśniewski przyznał, że benzyna została wpuszczona na rynek głównie po to, aby opróżnić remontowane właśnie instalacje. Poza tym uwolniono tylko 40 tysięcy ton – Orlen rocznie produkuje 3 miliony ton paliw.