Szymański: Prezydent nie powinien pytać w referendum, czy zapisać w konstytucji przyjęcie euro

My jesteśmy gotowi, żeby poważnie rozmawiać z nowym prezydentem Francji - zadeklarował Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych. Choć martwi nas stanowisko prezydenta Francji dotyczące przyszłości jednolitego rynku Unii Europejskiej - zastrzega. Jeśli miałoby się okazać, że będzie dążył do protekcjonizmu i ograniczania zasad wspólnego rynku, to byłoby to niepokojące, ponieważ jest to kluczowy fundament Unii Europejskich - dodał Szymański w rozmowie z RMF FM i Interią podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Zaznaczył, że warto rozmawiać o tym, co może być wspólną agendą, tak jak chociażby bezpieczeństwo zewnętrzne. Jak zaznaczył, Emmanuel Macron wygrał wybory pod flagą protekcjonizmu oraz ograniczenia transferów kapitału między bogatą północą (o nadwyżkach na rachunku bieżącym) a zadłużonym południem, co pokazuje wewnętrzną sprzeczność strefy euro.

My się nie zgodzimy na trwałe pęknięcia w architekturze europejskiej - podkreślił Konrad Szymański. Nie możemy się godzić na dekompozycje Unii i nie jest to kwestia konfrontacji, ale w naszym interesie jest dążenie do zachowania unijnego rynku w integralnej formule - argumentował wiceminister spraw zagranicznych.

Pytany o to, czy powinniśmy zastanowić się nad wejściem do strefy euro, np. podczas zaproponowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę referendum konstytucyjnego, wiceminister odpowiedział, że to nie jest dobry moment na zadawanie takich pytań społeczeństwu, ponieważ wcześniej strefa euro musi najpierw rozwiązać swoje problemy. Jego zdaniem dopiero, gdy to nastąpi można się zastanowić nad takimi decyzjami.

Byłoby dobrze gdyby strefa euro znalazła rozwiązanie swoich problemów, ale nie może prowadzić to do pęknięć na wolnym rynku - mówi Szymański.