​W związku z możliwym rozszerzeniem strajków pracowników irlandzkiego przewoźnika Ryanair szef linii Michael O'Leary powiedział we wtorek, że możliwe jest przeniesienie personelu i samolotów do Polski, by uniknąć strat dla firmy.

​W związku z możliwym rozszerzeniem strajków pracowników irlandzkiego przewoźnika Ryanair szef linii Michael O'Leary powiedział we wtorek, że możliwe jest przeniesienie personelu i samolotów do Polski, by uniknąć strat dla firmy.
W ubiegłym tygodniu strajk ogłosili piloci Ryanaira w Dublinie, zastrajkowały też załogi we Włoszech, w Hiszpanii, Portugalii i Belgii. /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

W ubiegłym tygodniu strajk ogłosili piloci Ryanaira w Dublinie, zastrajkowały też załogi we Włoszech, w Hiszpanii, Portugalii i Belgii. Za rozpoczęciem strajku opowiedzieli się też w poniedziałek piloci linii w Niemczech. We wtorek strajk wsparli piloci holenderscy. Pracownicy linii domagają się lepszych warunków pracy, w tym płacowych, a także m.in. bardziej przejrzystych systemów awansów i transferów.

O'Leary podkreślił we wtorek na konferencji prasowej w Austrii, że w razie potrzeby jest gotów zredukować zatrudnienie "na każdym rynku". Jesteśmy skrajnie oportunistycznymi liniami - mówił. Dziś Ryanair ma 20 rynków, na których potrzeba więcej samolotów. Nie mamy wystarczającej liczby samolotów na prawie każdym rynku, na którym działamy, ze względu na zapotrzebowanie na nasze ceny i usługi - dodał. Zaznaczył, że wśród tych rynków jest Polska, w której stacjonuje spółka córka Ryanaira - Ryanair Sun.

Podczas gdy niektóre rynki są niszczone, tak jak rynek irlandzki jest niszczony przez te działania w ostatnich miesiącach (strajki - PAP), polski rynek bardzo mocno wzrasta - zaznaczył. Potrzebujemy więcej samolotów na polskim rynku - dodał.

Jeśli to są osoby, które chcą strajkować tylko dla strajkowania, to mogą strajkować i zobaczą przeniesione miejsca pracy i samoloty - kontynuował. Dopóki kierują się zdrowym rozsądkiem, dojdziemy do porozumienia - dodał dyrektor generalny, odnosząc się do związków zawodowych.

Szef linii Ryanair zrzekł się premii

O'Leary poinformował też, że w związku z zaistniałą sytuacją zrzekł się premii za 2018 rok, która miała wynosić milion euro.

Szef irlandzkich linii podsumował, że chce szybciej rozwijać spółki córki Laudamotion i Ryanair Sun, co wymagałoby dodatkowych samolotów i większego personelu.

W wydanym pod koniec lipca komunikacie przewoźnika poinformowano, że zarząd Ryanaira zatwierdził plan redukcji, przed najbliższym sezonem zimowym, liczby swoich samolotów bazujących w Dublinie z 30 do najwyżej 24, by wzmocnić działalność w Polsce.

Należące do Ryanair polskie linie lotnicze Ryanair Sun udostępnią teraz polskim biurom podróży ponad 10 samolotów, czyli ponad dwa razy więcej niż oferowane w lecie 2018 roku pięć samolotów. Spodziewamy się likwidacji tylko niewielu połączeń z Dublina, choć na niektórych trasach częstotliwość lotów może się zmniejszyć - wyjaśniał przewoźnik.

Może to pociągnąć za sobą zwolnienie z pracy ponad 100 pilotów i ponad 200 osób personelu kabinowego. Swą decyzję Ryanair uzasadnił stratami, jakie ponosi wskutek powtarzających się strajków załóg dublińskiej floty.

Jak jednocześnie zaznaczono, aby zminimalizować liczbę zwalnianych, zaoferuje się pilotom i członkom personelu kabinowego z Dublina transfery do Polski i być może także innych baz.

W swych 87 bazach na terenie całej Europy Ryanair ma ponad 450 samolotów.

(ł)