Agencja Bloomberg poprosiła swoich ekspertów o ocenę wpływu na gospodarkę wygranej na mundialu poszczególnych państw. Zwycięstwo Hiszpanii - choć wątpliwe po wczorajszej porażce ze Szwajcarią - miałoby pomóc strefie euro. Z kolei wygrana Niemców - według analityków - miałaby wspólną walutę pogrążyć.

Puchar dla Anglii ratowałby natomiast londyńską giełdę. Wygrana Argentyny powoduje wzrosty na rynkach surowcowych, a Holandii na rynkach nowych technologii. Takie prognozy u dziennikarzy sportowych powodują jedynie lekki uśmiech: Jeśli Niemcy wygrają, to przecież pod względem gospodarczym nic się nie zmieni. A jeśli przegrają, to co ma się stać? Też nic - mówi Martin Staszko ze Słowacji. Zatem giełdowi gracze mogą oglądać mundial ze spokojem. Rewolucji na światowych rynkach nie należy się spodziewać.

Dziś na mundialu mecz o wszystko grają pogrążeni w kryzysie Grecy.