Zapowiadany od kilku tygodni bezterminowy strajk na kolei został zawieszony. Po ponad 18 godzinach negocjacji związkowcy porozumieli się z rządem. Groźba protestu nadal jednak istnieje: strajk może zostać ogłoszony za trzy tygodnie, jeśli wszystkie postulaty kolejarzy nie zostaną spełnione.

"Solidarność" podpisała porozumienie, ale nie zgadza się na regionalizację kolei i sposób jej finansowania: My strajk zawieszamy. W późniejszym terminie strajk może się odbyć, ale wykazujemy dobrą wolę, bo pan premier Hausner ciągle mówił, że związki nie chcą dialogu. Chcemy dialogu, wykazujemy dobrą wolę, ale jeżeli w tych trzech tygodniach nie zrealizujemy tych naszych postulatów to strajk generalny będzie - mówił przewodniczący kolejarskiej "Solidarności" i rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego Stanisław Kogut.

Kogut tłumaczył, że związek nie chce rozbicia spółki Przewozy Regionalne na 16 różnych podmiotów. Jego zdaniem, również pieniądze dla PKP powinny trafiać do firmy z budżetu państwa, a nie za pośrednictwem samorządów.

Zgodnie z porozumieniem, w przyszłym roku koleje otrzymają 1 mld 138 mln zł, z tego 538 mln zł ma być przeznaczone na pasażerskie przewozy regionalne. Są to środki zapisane już w projekcie przyszłorocznego budżetu.

Pieniądze mają pochodzić od samorządów, z funduszy strukturalnych i budżetu państwa - poinformował członek zarządu PKP Janusz Lach. Powiedział, że wicepremier Hausner potwierdził to, co w nocy wynegocjowali związkowcy z wicepremierem Markiem Polem.

Według związkowców 538 mln zł ma pochodzić ze zwiększonego udziału samorządów w podatkach PIT i CIT, ok. 100 mln zł ze sprzedaży nieruchomości PKP oraz dzierżawy, kolejne pieniądze mają pochodzić z funduszy strukturalnych w ramach finansowania z Unii Europejskiej oraz z funduszu restrukturyzacji przedsiębiorstwa.

Rozmowy kolejarzy z rządem trwały ponad 18 godzin. Jak przebiegały - słuchaj w relacji Romana Osicy:

08:35