Na Wall Street odnotowano największe spadki od 2 lat; straciły giełdy w Azji i UE. Po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa ws. ceł na stal i aluminium oraz sankcji celnych i inwestycyjnych wobec Chin inwestorzy boją się wojny handlowej - pisze "Wall Street Journal".

Na Wall Street odnotowano największe spadki od 2 lat; straciły giełdy w Azji i UE. Po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa ws. ceł na stal i aluminium oraz sankcji celnych i inwestycyjnych wobec Chin inwestorzy boją się wojny handlowej - pisze "Wall Street Journal".
Zdj. ilustracyjne /DAVID CHANG /PAP/EPA

Wall Street "zaliczyła najgorszy tydzień od ponad dwóch lat, sygnalizując, że rośnie niepokój inwestorów o to, czy skutki restrykcyjnej polityki handlowej (...) nie zakłócą 9-letniej hossy na rynku" - pisze nowojorski dziennik.

Dow Jones, flagowy indeks Wall Street, stracił ponad 1400 punktów w ciągu pięciu dni (5,7 proc.) - to największa tygodniowa strata od stycznia 2016 roku.

Rosną obawy, że "coraz bardziej restrykcyjna polityka handlowa załamie globalne ożywienie gospodarcze" - podkreśla "WSJ".

Spadły znacząco notowania na światowych giełdach, a główne indeksy w Europie, Japonii, Szanghaju i Hong Kongu straciły ponad 3 proc. w ciągu ostatniego tygodnia.

Wyprzedaż akcji nabrała tempa, gdy administracja prezydenta Trumpa zapowiedziała sankcje handlowe na Chiny, co tylko pogorszyło i tak już nienajlepszy klimat na rynkach po ogłoszeniu taryf na stal i aluminium.

Pekin zareagował w piątek zapowiedzią wprowadzenia ceł na dobra amerykańskie. Już w czwartek, po podpisaniu przez Trumpa dyrektywy o sankcjach, Pańśtwo Środka zaostrzyło ugodową jak dotąd retorykę: Chiny nie chcą wojny handlowej, ale się przed nią nie cofną - ogłosiła chińska ambasada w Waszyngtonie.

Chiny "będą walczyć do końca (...) przy wykorzystaniu wszelkich koniecznych środków" - ostrzegła ambasada.

Inwestorów zaniepokoiły też konsekwencje skandalu wokół firmy doradczej Cambridge Analytica, która weszła w posiadanie danych około 50 mln użytkowników Facebooka. Może to oznaczać wprowadzenie bardziej surowych przepisów regulujących sektor firm technologicznych, toteż na giełdzie spadają ich notowania - wyjaśnia "WSJ".

Na domiar złego "aktywność gospodarcza w strefie euro spada od dwóch miesięcy", a indeks banku Citi, mierzący tę aktywność, osiągnął najgorszy poziom od dwóch lat - pisze dziennik.

Połączenie tych czynników sprawia, że inwestorzy wysprzedają akcje, rośnie też - jak zwykle, gdy na rynkach pojawia się niepokój - popyt na obligacje rządowe, co sprawia, że spada ich rentowność; rośnie też cena złota, a spada kurs dolara - podsumowuje "WSJ"

Portal informacyjny Axios komentuje to w ten sposób: "Trump wprowadził do systemu liczne czynniki ryzyka", które odbiły się na giełdach, a niepokój powiększa jeszcze przekonanie, potwierdzane przez doradców prezydenta, że w jego decyzjach nie widać "szeroko zakrojonej strategii".

Szef prestiżowej Rady Stosunków Zagranicznych (CFR) Richard Haass napisał na Twitterze: "To najbardziej niebezpieczny moment we współczesnej historii Ameryki i w dużej mierze doprowadziliśmy do tego my sami, a nie bieg wydarzeń".

(az)