Stopy procentowe znowu w górę. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podniesieniu stopy referencyjnej o 50 punktów bazowych, do poziomu 1,75 proc. Tym samym stopy procentowe w Polsce są najwyższe od 2014 roku.

To już trzecia podwyżka stóp procentowych w ostatnich miesiącach. Najpierw w październiku RPP, dość niespodziewanie, podniosła stopy o 40 punktów bazowych, a w listopadzie - o 75 punktów bazowych. 

Obecna podwyżka stóp procentowych jest zgodna z oczekiwaniami. Niektórzy spodziewali się, że podwyżka może być nawet mniejsza, ze względu na nieco lepszą sytuację np. na rynku ropy. 

Po decyzji Rady stopy procentowe kształtują się na następującym poziomie: 

  • stopa referencyjna 1,75 proc. w skali rocznej;
  • stopa lombardowa 2,25 proc. w skali rocznej;
  • stopa depozytowa 1,25 proc. w skali rocznej;
  • stopa redyskonta weksli 1,80 proc. w skali rocznej;
  • stopa dyskontowa weksli 1,85 proc. w skali rocznej.

Dzisiejsza decyzja Rady oznacza, że stopy procentowe są wyższe niż przed pandemią koronawirusa. Są też najwyższe od 2014 roku - wtedy RPP, jeszcze za prezesury Marka Belki w NBP, ustaliła stopy na poziomie 2 proc. W kolejnym roku obniżyła je do 1,5 proc., a potem przez kilka lat RPP nic w nich nie zmieniała. 

Co oznacza akcja RPP? Przede wszystkim - droższe kredyty. Jak wylicza portal JakiKredyt.pl, rata kredytu na 300 tys. zł wziętego na 25 lat, wzrośnie o ok. 84 zł. Od października, czyli początku cyklu podwyżek stóp, raty wzrosły o ok. 360 zł.

Co czeka nas w kolejnych miesiącach? Rynek oczekuje, że stopy procentowe będą rosły i w 2022 roku przebiją poziom 3 proc. A to oznacza jeszcze droższe raty. 

RPP będzie dalej działała, by "obniżyć inflację do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP"

W komunikacie po posiedzeniu RPP wskazano, że w dalszym ciągu na inflację wpływają zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw, co jest poza wpływem krajowej polityki monetarnej. Na dynamikę cen wpływa też popandemiczne ożywienie gospodarcze, "w tym popyt stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych".

NBP spodziewa się, że w dłuższej perspektywie nastąpi obniżenie inflacji, na co wpływ będzie miało "oczekiwane wygaśnięcie części globalnych szoków podbijających obecnie dynamikę cen, a także podwyższenie stóp procentowych NBP".

Podkreślono, że jest ryzyko, iż inflacja będzie powyżej celu (który wynosi 2,5 proc., z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc.) przez pewien czas ze względu m.in. korzystną sytuację na rynku pracy. W tym celu RPP podnosi stopy procentowe. I możliwe, że będzie robić to w kolejnych miesiącach.

"Decyzje Rady w kolejnych miesiącach będą nadal nakierowane na obniżenie inflacji do poziomu zgodnego z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie, przy uwzględnieniu kształtowania się sytuacji koniunkturalnej, tak aby zapewnić średniookresową stabilność cen, a jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy po globalnym szoku pandemicznym" - napisano. 

Wysoka inflacja

Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe w reakcji na rosnącą inflację. Ta w listopadzie wyniosła 7,7 proc. i była najwyższa od początku wieku. Choć wiele zależy od drożejących na rynkach ropy oraz energii, tak eksperci zwracają uwagę także na wysoki wzrost wynagrodzeń w gospodarce.

 W związku z rosnącą inflacją zainterweniować postanowił rząd, który wprowadza tzw. tarcze antyinflacyjne. To w dużej mierze obniżka podatków na benzynę i prąd, a także dopłaty dla najbiedniejszych gospodarstw. Szacuje się, że program faktycznie obniży nieco inflację na początku roku, jednak paradoksalnie może wydłużyć okres "schodzenia" z jej podwyższonego poziomu. 

Nie zapominajmy także, że wpływ na inflację w przyszłym roku będzie miał także rządowy Polski Ład, który zakłada obniżkę podatków dla milionów Polaków, co podbije popyt konsumpcyjny i zwiększy presję na wzrost cen.