Około 4 tys. pracowników Stoczni Szczecin ruszyło sprzed zakładu na ulice miasta. To kolejny dzień protestu zdesperowanych stoczniowców. Protestujący zapowiadają blokadę centrum miasta oraz jednego z głównych skrzyżowań Szczecina.

Szefowie zakładu po raz kolejny nie potrafili podać konkretnej daty wznowienia produkcji i liczby zatrudnionych w nowej stoczni. Ta ostatnia sprawa uzależniona jest od ilości zleceń bankowych na dokończenie statków. Padały liczby od 2,5 tys. pracowników do 4,5 tys.

Stoczniowcy nie przyjęli dziś zaległej wypłaty za kwiecień. Jak mówią, poczekają do momentu, kiedy również w innych spółkach stoczniowego holdingu pojawią się pieniądze. Nie chcemy podziałów załogi, bo wszyscy tworzymy jedną grupę - wołali stoczniowcy.

O godz. 10 protestujący stoczniowcy zjawią się przed urzędem wojewódzkim. Tam chcą się spotkać z ministrem gospodarki Jackiem Piechotą.

Do marszu ulicami miasta stoczniowcy zaprosili wszystkich bezrobotnych i oszukanych przez rząd i pracodawców. Są już tak zdesperowani, że nie wierzą w żadne zapewnienia i obietnice.

Już w piątek zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem o odebranie mandatu poselskiego ministrowi Jackowi Piechocie i pozostałym parlamentarzystom SLD.

foto Archiwum RMF

10:20