Trzy statki należące do Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich "Gryf", aresztowane w kanadyjskim porcie w Vancouver, najprawdopodobniej zostaną zlicytowane. Armator nie zapłacił bowiem za 4-miesięczny pobyt trawlerów w porcie.

Likwidator firmy Paweł Dymytrenko jest kompletnie zaskoczony decyzją o aresztowaniu polskich trawlerów: "Parę dni temu rozmawiałem z właścicielem tejże firmy. Nie było mowy o jakimkolwiek aresztowaniu statków. Ja się zobowiązałem do sukcesywnego spłacania naszych należności, wyraził na to zgodę i pełne zrozumienie dla sytuacji jaka istnieje w tym przedsiębiorstwie". Dymytrenko zapewnia, że jeszcze w tym tygodniu lub na początku przyszłego wybierze się do Vancouver i będzie rozmawiał z przedstawicielami firmy, której szczecińskie przedsiębiorstwo jest winne pieniądze. Likwidator dodaje, że sytuacja zaaresztowanych statków nie jest jeszcze dramatyczna. Zupełnie innego zdania jest Paweł Kamiński, szef zakładowej "Solidarności" Gryfa: "Tragedia się stała, bo dosyć mały wierzyciel, niezbyt wysoka kwota spowodowała zajęcie majątku za 10 milionów dolarów". A te pieniądze miały być zaległymi wynagrodzeniami dla marynarzy. Likwidator Gryfa zapewnia, że zrobi wszystko aby aresztowane statki zostały odblokowane i szybko wróciły do Polski".

Co oznacza aresztowanie statku?

Aresztowanie statku w praktyce oznacza zakaz wypłynięcia z portu. Areszt nałożono na trzy jednostki: "Admirał Arciszewski", "Aquarius" oraz "Sagran". Wszystkie cumują w porcie w Vancouver od września ubiegłego roku. "Gryf" nie miał bowiem pieniędzy na wyjście statków w morze. Na statkach przebywa obecnie prawie stu rybaków. Jak zapewnia polski konsul w Vancouver Grzegorz Swoboda rybacy czują się dobrze. Według niego "Gryf" obiecał wpłacić pierwszą ratę zadłużenia kanadyjskiemu agentowi zaopatrującemu statki. Wtedy areszt ma być uchylony. Swoboda zapewnia także, że w razie potrzeby konsulat zaopiekuje się załogami aresztowanych statków. Władze portowe cały czas dostarczają na statki wodę i energię elektryczną. Działa również obsługa sanitarna. Jeden z aresztowanych statków -"Aquarius" - był już raz zatrzymany. 4 lata temu rosyjscy inspektorzy z podległych Ministerstwu Ochrony Środowiska zarzucili, że przez tydzień polskie trawlery łowiły na wodach rosyjskiej strefy ekonomicznej nie mając na pokładach oryginałów rosyjskiej licencji. Statek aresztowano a dokumenty wydane przez rosyjski komitet rybołówstwa dowożono w tym czasie z Moskwy.

Szczecińskie Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Gryf dysponuje sześcioma jednostkami, wliczając w to aresztowane w Kanadzie. W Polsce komornik, na wnioski rybaków dochodzących płacowych roszczeń, zablokował konta przedsiębiorstwa. Można z nich jedynie pobierać pieniądze na wypłaty. Ponadto zajęte zostały przez komornika m.in. nabrzeże armatorskie oraz budynek dyrekcji. Kłopoty spowodowały nieudane w ostatnich dwóch latach połowy w rosyjskiej strefie Morza Beringa. Firma miała płacić także stronie rosyjskiej za ilości ryb przewidzianych limitem, a nie za faktycznie złowione, co spowodowało bardzo poważne straty. Wyjątkowo nieudany był także tegoroczny sezon skupu morszczuków od kanadyjskich rybaków łowiących na wodach Pacyfiku. "Gryf" utworzony został w 1957 r. W latach 1960-70 eksploatował kilkadziesiąt jednostek łowiących m.in. na Morzu Północnym i 

łowiskach afrykańskich

foto RMF FM

00:25