Sąd pod sąd - krzyczeli w czasie ogłaszania wyroku na starachowickich samorządowców obecni na sali bezrobotni. B. starostę skazano na rok więzienia; b. wiceszefa powiatu na 14 miesięcy. Jednocześnie sąd uchylił skazanym tymczasowy areszt.

Bezrobotnych rozjuszyła wysokość kar – ich zdaniem są one zdecydowanie za niskie - oraz decyzja sędziego o zwolnieniu obu skazanych z aresztu.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, więc do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia, mężczyźni będą na wolności. Dopiero po uprawomocnieniu się wyroku skazującego samorządowcy wrócą do więzienia na kilka miesięcy - na poczet kary zaliczono im bowiem okres pobytu w areszcie tymczasowym.

Obrońca oskarżonych już zapowiedział, że odwoła się od wyroku: Materiały oparte

wyłącznie na podsłuchu, nie mogą być – w mojej ocenie – w państwie prawa jedyną przede wszystkim podstawą wyroku skazującego.

Po ogłoszeniu wyroku na pierwszego z samorządowców, członkowie Ruchu Obrony Bezrobotnych zaczęli krzyczeć: Sąd pod sąd, skandal, gdranda. Według nich wymiar sprawiedliwości zamiast karać, chroni przestępców. Sędzia musiał opuścić salę. Bezrobotni nie chcieli z niej jednak wyjść, wezwano więc policję, która usunęła protestujących z budynku siłą. Dopiero po tym sędzia mógł ogłosić drugi wyrok. Ogłoszeniu wyroku przysłuchiwał się reporter RMF Paweł Świąder:

Były starosta Mieczysława S. oskarżony był o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a wiceprzewodniczący rady powiatu Marek B. o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo.

Obaj samorządowcy zostali zatrzymani wraz z kilkunastoma innymi osobami w marcu. Według prokuratury, współdziałali z przywódcą miejscowej grupy przestępczej - Leszkiem S.

07:35