USA osiągnęły dozwolony ustawowo pułap zadłużenia. Chodzi o sumę 14,3 biliona dolarów - co oznacza, że nie mogą zaciągać więcej długów. Minister skarbu Timothy Geithner ogłosił, że jego resort zawiesza inwestycje w fundusze emerytalne i rentowe pracowników administracji.

Pozwoli to spłacić należności bez zaciągania nowych długów do 2 sierpnia. Jeżeli do tego czasu Kongres nie podniesie ustawowego progu zadłużenia, rząd USA stanie się niewypłacalny - nie będzie mógł spłacać należności posiadaczom amerykańskich obligacji skarbowych.

W Kongresie nie ma porozumienia w tej sprawie, bo Republikanie, którzy mają większość w Izbie Reprezentantów, swoją zgodę na podniesienie limitu zadłużenia uzależniają od radykalnych cięć wydatków rządowych.

Znany publicysta i ekonomista, laureat Nagrody Nobla, Paul Krugman w poniedziałkowym "New York Timesie" nazwał stanowisko Republikanów "szantażem".

Według Republikanów, cięcia mają także obejmować federalne fundusze ubezpieczeń zdrowotnych: Medicare (dla osób starszych) i Medicaid (dla najuboższych Amerykanów). Razem z państwowym funduszem emerytalnym (Social Security) i zbrojeniami, pochłaniają one 83 procent budżetu.

Demokraci i prezydent Barack Obama nie zgadzają się na takie redukcje. Prezydent przedstawił plan zmniejszenia deficytu, w którym proponuje cięcia wydatków, ale także podwyżki podatków. Nie ma jednak na to zgody Republikanów.