Wizytę w USA rozpoczął właśnie chiński premier Wen Jiaboa. Z jednej strony amerykańska administracja chciałaby skorzystać na boomie gospodarczym, który przechodzi właśnie Państwo Środka, z drugiej strony tymczasem powodów do kłótni jest co niemiara.

I nie chodzi wyłącznie o prawa człowieka. Świeża sprawa to wprowadzone amerykańskie cła na urządzenia elektroniczne i tekstylia. Dochodzi do tego spór o Tajwan. Tajwański parlament zezwolił niedawno na przeprowadzenie referendum w sprawie niepodległości wyspy. Pekin reaguje nerwowo:

Chiński rząd rozumie aspiracje mieszkańców Tajwanu, by osiągnąć demokrację. Jednak jesteśmy przekonani, że to dążenie zostało wykorzystanie przez siły separatystyczne we władzach tajwańskich. Chcą one posłużyć się demokratycznymi procedurami jako przykrywką do oderwania się Tajwanu od Chin. Nie będziemy tego tolerować - ostrzegał Wen Jiaboa w czasie wizyty w kwaterze głównej ONZ.

Jutro chiński premier porozmawia z prezydentem Bushem. Pewnie trochę zmieni ton.

09:10