Środowa sesja na Wall Street przyniosła umiarkowane spadki na amerykańskich giełdach. Indeks Dow Jones spadł o 0,17 proc., S&P 500 o 0,51 proc., a technologiczny Nasdaq stracił 0,4 proc. Giełdy w USA wciąż nie mogą obrać zdecydowanego kierunku na kolejne tygodnie.

Podczas, gdy napływ kolejnych danych makroekonomicznych oraz wydarzeń na światowych rynkach istotnie wpływa na notowania eurodolara, to indeksy na Wall Street wykazują małą wrażliwość na te doniesienia. Wczorajsza publikacja danych o produkcji przemysłowej wskazała na wzrost w listopadzie o 0,4 proc. m/m, oczekiwano 0,3 proc. m/m. Z kolei wskaźnik inflacji CPI wyniósł w listopadzie zgodnie z oczekiwaniami 1,1 proc. r/r. Indeksy na Wall Street nie wykazały istotnej reakcji na te publikacje. Taki układ na giełdach wskazuje na to, że inwestorzy najprawdopodobniej będą chcieli utrzymać obecne poziomy do końca roku. Indeks DJIA w dalszym ciągu nie jest w stanie silniej oddalić się od poziomu 11450 pkt.

Brak wyraźnego kierunku widoczny jest również na parkietach azjatyckich. Tokijski indeks Nikkei 225 zakończył sesję praktycznie bez zmian rosnąc nieznacznie o 0,01 proc., z kolei indeks Shanghai Composite spadł o 0,46 proc. Sentymentowi na parkietach azjatyckich nie sprzyjają powracające obawy o kondycję problematycznych gospodarek strefy euro.

Dziś oczy inwestorów ze Starego Kontynentu zwrócone są na rozpoczynający się szczyt liderów państw Unii Europejskiej. Najprawdopodobniej jednym z tematów spotkania będzie kwestia kondycji finansowej Hiszpanii. Władze UE nauczone doświadczeniem będą starały się zapobiec wybuchowi tym razem "kryzysu hiszpańskiego", robiąc wszystko, aby uspokoić inwestorów. Nastroje na parkietach pozostają mieszane, a główne indeksy odnotowują jedynie umiarkowane zmiany.

Michał Fronc

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.