Jak wynika z danych NBP, kredyty konsumpcyjne regulujemy najlepiej od początku 2010 roku. To efekt poprawy sytuacji na rynku pracy. A banki poprawiają wskaźniki, sprzedając złe kredyty firmom windykacyjnym - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Na koniec października banki miały 15,6 mld zł niespłacanych kredytów konsumpcyjnych. Stanowiły one 13,2 proc. całego portfela takich należności. Jeszcze rok temu klienci zalegali bankom na 17,4 mld zł, a i udział takich pożyczek w portfelu był większy (15,1 proc.).

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, większą spłacalność kredytów konsumpcyjnych tłumaczy poprawą na rynku pracy. Klienci banków mają coraz większe dochody i stać ich na terminową obsługę długu.

Ekonomista zwraca uwagę, że konsumpcja prywatna rośnie przy tym wolniej, niż wynikałoby to ze wzrostu dochodów. To może oznaczać, że Polacy oglądają dokładnie każdą złotówkę, zanim zdecydują się ją wydać.

Eksperci zwracają uwagę na fakt, iż banki pozbywają się niespłacanych kredytów, sprzedając je firmom windykacyjnym. Z tym można wiązać spadek wartości złych kredytów w październiku - tylko w ciągu tego miesiąca zmniejszyła się ona o ponad 1,1 mld złotych. 

(mal)