W Polsce wskaźnik bezrobocia wynosi obecnie 17,5 proc., ale powiecie słupskim bez pracy jest dwa razy tyle osób – 35 proc. To region o jednym z najwyższych wskaźników bezrobocia w kraju. Tymczasem jeden z zakładów w okolicach Ustki przyjmie od zaraz 100 osób. Chętnych jednak nie ma.

Pracowników pilnie poszukuje zakład przetwórstwa rybnego. Nad morzem powinno się jeść dużo ryb – to logiczne, ale w naszym kraju wcale tak nie jest. Mało tego: w regionie nadmorskim dla wielu ryba to coś okropnego. Przy rybach nie widzę siebie zupełnie - mówi bezrobotna ze Słupska. Niestety, zapach przechodzi do domu, przynosimy ten zapach ze sobą. Ja bym się nie podjął takiej pracy - wybrzydza inny poszukujący zarobku.

W słupskim urzędzie pracy przy tzw. „tablicy płaczu”, na której rozwiesza się oferty pracy (a wisi ich ledwie kilka), przewijają się tłumy. Ludzie narzekają na swój los. Ale - jak widać - chętnych do pracy brakuje. Każdemu bowiem marzy się dobrze płatna praca.

Edyta Muras-Machoń z firmy poszukującej pracowników mówi, że są też tacy, którzy rezygnują, bo boją się... czystości: Uważają, że stawiamy za duże wymogi i jest tu za duży rygor. Po prostu są nie przyzwyczajeni, nie mają odpowiednich nawyków higienicznych wyniesionych z domu.

Wielu bezrobotnych cierpi biedę, ale wśród nich są tacy, którzy się do niej przyzwyczaili i nie chcą poprawić swojego losu. Trzeba podkreślić, że we wrześniu bez pracy było ponad 3 mln 112 tys. Polaków.

Foto: Archiwum RMF

07:20