Senat ma głosować nad reprywatyzacją. Wniesienie oprawek do uchwalonej dwa tygodnie temu ustawy zapowiadali zarówno senatorowie AWS i SLD. Pierwsi chcą jej rozszerzenia, drudzy jej ograniczenia a najlepiej odrzucenia. Większość w Senacie ma jednak AWS...

Najbardziej radykalny jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Senatorowie SLD chcą bowiem całkowicie odrzucić ustawę. Zdaniem senatora Jerzeg Suchańskiego, Polska nie może tej chwili pozwolić sobie na taką ustawę:"Nie możemy sobie w dniu dzisiejszym pozwolić na to, abyśmy lekką ręką podejmowali decyzję, otwierając puszkę Pandory w zakresie roszczeń, pretensji i zamieszania jakie się w Polsce będzie działo." - mówił wczoraj W Senacie Suchański. Jeśli ten projekt nie przejdzie (a to raczej jest pewne), SLD zamierza zgłosić drugi wniosek o ograniczenie reprywatyzacji z 50 do 10 procent utraconego majątku. Piotr Andrzejewski z AWS odpierał zarzuty mówiąc: "To jest mit i populizm dzisiaj mówić, że nas nie stać na tą ustawę. Nas dzisiaj nie stać na realizowanie tych roszczeń z tej małej reprywatyzacji. To jest dopiero wielkie zagrożenie na przyszłość dla budżetu naszego państwa i dla kieszeni wszystkich podatników". - powiedział Andrzejewski. AWS zamierza przede wszystkim znieść wymagania posiadania obywatelstwa polskiego w dniu 31 grudnia 1999 roku dla osób ubiegających się o zwrot majątku (ten zapis ustawy był mocno krytykowany, szczególnie przez środowiska polonijne i żydowskie za granicą). Warunkiem wystarczyłoby posiadanie obywatelstwa w 1939 roku, co oznacza, że udział w reprywatyzacji objąłby również amerykańskich Żydów polskiego pochodzenia. Druga poprawka AWS, to zwiększenie zakresu reprywatyzacji z 50 do 51 procent i trzecia: dopuszczenie do reprywatyzacji spadkobierców prawnych a nie tylko najbliższej rodziny byłego właściciela.

Ustawa reprywatyzacyjna uchwalona w styczniu tego roku przez Sejm zakłada zwrot byłym właścicielom połowy wartości utraconego mienia w naturze lub w postaci bonów reprywatyzacyjnych. Posłowie zawęzili jednocześnie krąg uprawnionych do reprywatyzacji. Posłowie odrzucili bowiem wnioski znoszące wymóg posiadania obywatelstwa polskiego w dniu 31 grudnia 1999 roku, przez byłych właścicieli lub ich spadkobierców. Oznacza to, że uprawnionymi do zwrotu majątku byliby wyłącznie ci, którzy w dniu utraty majątku byli obywatelami polskimi. Swoich roszczeń, w ramach ustawy, mogłyby dochodzić osoby, którym odebrano nieruchomości w latach 1944-1962 na podstawie dekretów nacjonalizacyjnych. Otrzymane bony można by później zamienić na przykład na ziemię lub nieruchomości w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa albo na akcje prywatyzowanych przedsiębiorstw. Ustawa podzieliła polityków. Jedni, jak Bogdan Pęk z PSL, twierdzili, że uchwalona ustawa jest zła bo Polski nie stać na reprywatyzację w takiej skali: "Jest to reprywatyzacja nie do przyjęcia i wielkie zadanie dla pana prezydenta. Wszystko w jego rękach" – mówił Pęk. Podobnego zdania był również wicemarszałek Sejmu Marek Borowski: "To jest fatalna ustawa. Ona uderza w możliwości rozwoju kraju. Jest przejawem skrajnej nieodpowiedzialności tych polityków, którzy ją poparli". – uważał Borowski. Gorącym zwolnennkiem reprywatyzacji w tej postaci był Tomasz Wójcik z AWS: "Jest to zrównoważone możliwościami państwa (...). Tak, że z jednej strony ludzie otrzymają majątek w sposób istotny a z drugiej strony nie zachwieje to bezpieczeństwem majątkowym państwa". – powiedział poseł AWS. Czy Senat wprowadzi jakieś zmiany, dowiemy się wkrótce. Jeśli sentarowie wprowadzą jakieś poprawki, ustawa powróci do Sejmu. Później musi ją jeszcze podpisać prezydent.

Według rządu, wartość przejętego z naruszeniem prawa mienia obywateli wynosi około 190 mld zł. Szacuje się, że roszczenia wyniosą na sumę ok. 95 mld zł.Ta kwota stopniej o połowę bo ustawa zakłada zwrot 50 proc. mienia. Skarb Państwa na reprywatyzację chce przeznaczyć 66,9 mld zł., w tym m.in. nieruchomości o wartości 22,9 mld zł (w tym 2 mln ha gruntów) i kapitał (z akcji i udziałów prywatyzowanych spółek) o wartości 20,5 mld zł.

foto RMF FM

11:45