Nie tylko przedsiębiorcy, lecz także osoby prywatne będą mogły wkrótce wpisywać swoich dłużników na czarną listę. Na tym rozwiązaniu zyskają ci, którzy od lat bezskutecznie starają się odzyskać pieniądze.

Do tej pory tylko firmy mogły wciągać na listę nas, czyli konsumentów. Teraz wszyscy uczestnicy runku mają być traktowani równo. Bez względu na to, czy są konsumentami, przedsiębiorcami, czy zwykłymi obywatelami - tłumaczy minister gospodarki Adam Szejnfeld:

To będzie straszak na nieuczciwych przedsiębiorców. Jeżeli dług nie zostanie zapłacony, będzie istniał na liście w Biurze Informacji Gospodarczej i w konsekwencji należy się liczyć z tym, że inni kontrahenci trzy razy pomyślą, zanim coś u niego kupią - twierdzi prawnik Robert Pasternak:

Listą będzie można grozić też osobom prywatnym, które uporczywie nie chcą oddawać pieniędzy. By wpisać na nią dłużnika, trzeba będzie mieć w ręku wyrok sądu.