Około 500 milionów euro może stracić Polska z powodu embarga rosyjskiego na nasze warzywa i owoce - szacuje resort rolnictwa. Jego szef Marek Sawicki chce rekompensat od Komisji Europejskiej. Embargiem oburzeni są sadownicy. Radosław Sikorski uważa, że postawa Rosji "jest nie do zaakceptowania".

Zobacz również:

Minister rolnictwa Marek Sawicki wysłał do unijnego komisarza ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich Daciana Ciolosa list informujący o stratach, jakie mogą ponieść polscy producenci owoców i warzyw w związku z zapowiedzianym embargiem. Z danych resortu rolnictwa wynika, że Polska wyeksportowała do Rosji w 2013 r. ponad 804 tys. ton produktów z sektora owoców i warzyw o wartości blisko 336 mln euro. Straty wynikające z wprowadzonego przez Rosję embarga mogą wynieść ok. 500 mln euro.

Od piątku ma obowiązywać czasowe ograniczenia wwozu do Rosji z Polski owoców i warzyw. W środę o zakazie poinformowała Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor). Zakaz dotyczy oprócz świeżych jabłek, także gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki, brokułów), kalafiorów.

Jak poinformowało biuro prasowe resortu rolnictwa, w liście Sawicki zwraca uwagę, "że polityczny charakter zastosowanych ograniczeń jest konsekwencją wprowadzonych przez UE ograniczeń finansowo-gospodarczych wobec Rosji". List zawiera wniosek o wdrożenie, "w duchu solidarności europejskiej odpowiednich i adekwatnych działań ograniczających negatywne skutki dla polskich producentów owoców i warzyw, nałożonych przez Federację Rosyjską sankcji".

Resort podkreśla, że sprawa rosyjskiego embarga może być rozwiązana na szczeblu UE, a nie przez polskiego ministra rolnictwa. "Dlatego minister Sawicki występuje do Komisji Europejskiej o rekompensaty finansowe za wycofane z rynku rosyjskiego polskie owoce i warzywa, w tym jabłka" - dodano.

Oburzenia wobec rosyjskiego embarga nie kryją także sadownicy. Sadownicy produkują owoce dobrej jakości, akceptowane zarówno przez nasz rynek wewnętrzny, jak i przez wiele rynków na świecie.(...) Absolutnie nie zgadzamy się z zarzutami, które formułuje strona rosyjska - powiedział Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski.

Przebywający z wizytą w Norwegii szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski ocenił, że nadużywanie przez Rosję wymogów fitosanitarnych ze względów politycznych jest "nie do zaakceptowania". Polskie jabłka, tak jak i norweski łosoś, są najwyższej jakości (...) Nie wierzę, że nagle rosyjscy konsumenci, którzy do tej pory doceniali jabłka z Polski i łososia z Norwegii, nagle uznali je za niespełniające standardów - powiedział Sikorski na wspólnej konferencji prasowej z szefem norweskiej dyplomacji.

(j.)