Rząd Stanów Zjednoczonych rozważa wprowadzenie nakazu wyposażenia komputerów i urządzeń służących do cyfrowego zapisu obrazu i dźwięku w specjalne blokady antypirackie.

Nie oznacza to na szczęście końca zwykłego magnetowidu. Magnetowidu nikt w takim stopniu się nie obawia. Nie pozwala on bowiem na zapis pełnego cyfrowego obrazu i prawdziwie wielokanałowego dźwięku. Właśnie o sygnał telewizyjny wysokiej rozdzielczości, rozprowadzany drogą cyfrową, właściciele praw autorskich do filmów, seriali czy koncertów boją się najbardziej.

Przeciwnicy tej propozycji twierdzą, że zmusza ona konsumentów do zakupu nowych komputerów czy urządzeń nagrywających, że daje rządowi nadmierne prawa do wtrącania się do ich produkcji. Ostrzegają też, że dotychczas stosowane systemy zabezpieczające często okazywały się niedoskonałe.

Ograniczenie miałoby dotyczyć sygnału transmitowanego przy pomocy tradycyjnych anten naziemnych rozprowadzanego za darmo. Rząd chce wymusić by telewizja wysokiej jakości nie ograniczała się tylko do płatnych kanałów kablowych czy satelitarnych, by była powszechnie dostępna. To jednak jego zdaniem wymaga ochrony przed piractwem.

Postęp ma więc swoją cenę i nie łudźmy się, te doniesienia zapowiadają, że podobne próby będą podejmowane coraz częściej.

23:45