Zapowiadane na 10:00 posiedzenie Rady Ministrów przesunięto o dwie godziny, prawdopodobnie w oczekiwaniu na decyzję prezydenta. Jak się dowiedzieliśmy, nie ma też na razie planu, by zebrać dzisiaj rządowe komitety doradcze, które muszą zaopiniować projekt założeń do przyszłorocznego budżetu. Dopiero później zajmie się tym cała Rada Ministrów. A czasu coraz mniej...

Samo przesunięcie rządowego posiedzenia wyglądałby na drobiazg, gdyby nie jego powód: oczekiwanie na prezydencką decyzję w sprawie dość kosztownych ustaw. Także skutki są niebagatelne: rządowe komitety – społeczny i ekonomiczny - mające ocenić założenia przyszłorocznego budżetu, z powodu opóźnienia posiedzenia samego rządu, nie będą mogły się dziś zebrać. Jeśli projektu założeń nie ocenią oba komitety, nie będzie ich mógł uchwalić rząd. A tymczasem czas leci. Zacytujmy co w tej sprawie ma do powiedzenia Konstytucja RP: "Konstytucja pod groźbą Trybunału Stanu nakazuje rządowi przedstawienie budżetu do 30 września", czyli za niespełna pięć tygodni. Tymczasem od tygodni praca tkwi na etapie projektu i to założeń budżetu. Do prac nad swoimi budżetami, poszczególne resorty przystąpią dopiero po otrzymaniu tych założeń, pewnie w przyszłym tygodniu. Układanie budżetów potrwa co najmniej kilka dni, po czym zajmie się nim cały rząd. Spory i i ministerialne targi pochłoną kolejne dni, przy czym będzie to już tuż przed wyborami. W efekcie plan finansów państwa powstanie dopiero w Sejmie, bo dopiero tam będzie można ocenić, gdzie rząd pomylił się w tym pośpiechu.

Wiele mówiliśmy o „Czterech Mędrcach”, którzy już wczoraj dostarczyli swoją opinię w sprawie wielkości budżetowej dziury. Przypomnijmy: ich opinia jest zbieżna z pesymistycznymi wyliczeniami ministra finansów. Nasz reporter sprawdzał czy zespół czterech ekspertów - instytucja bez precedensu w historii prac na budżetami - został za swoją pracę należycie opłacony. Okazało się, że nie. Według ministra Andrzeja Urbańskiego, żaden z czterech ekspertów nie pytał o pieniądze. Pytanie naszego reportera zwróciło za to uwagę szefa rządu. Według słów ministra Urbańskiego, kwestia wynagrodzenia zostanie "jakoś załatwiona". Pewnie będą to pieniądze z budżetu...

foto RMF

12:30