Niemiecka firma E.On Ruhrgas nie może przesyłać Polsce swego gazu przez Ukrainę, bo nie godzi się na to Rosja - informuje dziennik "Kommiersant-Ukraina". Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo bezskutecznie próbuje sprowadzić ten gaz od kilkunastu miesięcy, aby w Polsce nie zabrakło surowca dla przemysłu, co może nastąpić już w październiku.

Trwają renegocjacje parafowanego już polsko-rosyjskiego porozumienia gazowego. Polska podjęła nowe rozmowy, bo zastrzeżenia do tego kontraktu miała Komisja Europejska. Jedną ze spornych kwestii pozostaje ustanowienie kontroli nad polską częścią gazociągu jamalskiego. Ma ją przejąć polski państwowy Gaz-System. Według ukraińskich dziennikarzy Gazprom nie chce się zgodzić na ten ruch - obawia się utraty kontroli nad częścią gazociągu, dlatego stosuje szantaż.

Źródła "Kommiersanta" w ukraińskim ministerstwie paliw i energetyki twierdzą, że Kijów nie widzi przeszkód w dostarczaniu gazu od niemieckiej firmy, co więcej chciałby tranzytować to paliwo - Ukraina zarobiłaby na tym prawie 100 milionów dolarów, ale wymagana jest zgoda rosyjskiego monopolisty, tej zgody dotąd nie ma.

Przypomnijmy, jak poinformował w zeszłym tygodniu resort gospodarki, najtrudniejsza w trwających rozmowach z Rosjanami jest właśnie kwestia kontroli nad polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego.