"W Polsce są silne antyrosyjskie nastroje i macie problem ze swoimi politykami, ale pozostaniemy u was na długo, bo jesteśmy inwestorem strategicznym" - mówi korespondentowi RMF FM rosyjski miliarder Wiaczesław Kantor. Jest to właściciel grupy Acron, która kupiła 13,2 procent akcji Azotów Tarnów, chociaż zamierzała przejąć kontrolę nad całą spółką.

Kantor, którego majątek ocenia się na prawie półtora miliarda dolarów, rzadko rozmawia z dziennikarzami. Nasz korespondent Przemysław Marzec, by spotkać się z nim, musiał pojechać na Półwysep Kolski na północy Rosji. Tam Wiaczesław Kantor brał udział w otwarciu należącej do niego nowej kopalni fosforu.

Przemysław Marzec: Czy w Polsce funkcjonują antyrosyjskie nastroje?

Wiaczesław Kantor: Bez wątpienia. One wynikają zarówno z historycznych jak i z ekonomicznych powodów - obecnych realiów. Często słyszy się na przykład, że cena rosyjskiego gazu jest wyższa niż w innych krajach Europy. Jednak uważam, że kiedyś te sprzeczności należy usuwać. U was pomieszano wszystko: gaz z nawozami i z katastrofą samolotu w Smoleńsku, a należy rozwiązywać problemy. To jest możliwe tylko w przypadku realnej współpracy.

Złożyliśmy propozycję, zupełnie szczerą: nie polskiemu rządowi, ale rynkowi. Jesteśmy całkowicie zadowoleni, że staliśmy się udziałowcem jednego z największych polskich zakładów chemicznych. Mamy na dzisiaj trochę więcej niż 13 procent akcji, a to daje nam możliwość brania udziału w zebraniach udziałowców. Żadne inne prawa na razie są nam niepotrzebne. Mamy jasną rekomendację polskiego Ministerstwa Skarbu, by rozpocząć aktywną ekonomiczną współpracę pomiędzy Acronem i Tarnowem. Zamierzamy to zrobić na podstawie tego, że jesteśmy mniejszościowym udziałowcem - nawiasem mówiąc największym po skarbie państwa.

Myślę, że nie będziemy zwiększać udziałów, jesteśmy zadowoleni z tego eksperymentu. Będziemy teraz rozwijać współpracę ekonomiczną pomiędzy przedsiębiorstwami, aby dać możliwość polskim kolegom poczuć plusy wynikające ze współpracy pomiędzy polską i rosyjską ekonomiką. Na przykład nasza nowa kopalnia ma bezpośredni związek z zakładami w Tarnowie. Rzecz w tym, że obecnie Tarnów wykorzystuje tylko 75 procent swoich możliwości z powodu braków surowca. My mamy teraz możliwości jego dostaw do Polski.

Czyli rozumiem, że w Polsce nikt nie powinien bać się Waszych inwestycji i pieniędzy?

Ja w ogóle nie rozumiem i nie lubię takich słów, jak "bać się". Myślę, że nas nikt się nie boi. To polscy politycy obawiają się siebie nawzajem i potem pojawiają się mity o rosyjskim zagrożeniu i interwencji rosyjskiego kapitału. Zróbcie porządek ze swoją wewnętrzna polityką, do której my nie chcemy się wtrącać. Absolutnie nie mamy żadnych innych interesów poza ekonomicznymi. Dlatego jesteśmy zadowoleni z naszej obecności w Tarnowie. Jesteśmy strategami, pracujemy w długiej perspektywie i polscy koledzy powinni zauważyć korzyści wynikające ze współpracy z Acronem.

Zresztą dostawy surowca to nie jedyna możliwość współpracy. Widzimy, że w zakładach Azoty Tarnów są możliwości rozwoju marketingowej sieci. Oni - choć nie chcę ich krytykować - odstają od standardów Acron. Zaprosiłbym polskich kolegów, by to zobaczyli.