Ponad godzinę trwała telewizyjna debata ministra finansów Jacka Rostowskiego z profesorem Leszkiem Balcerowiczem. Jej głównym tematem były rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym. "Bez zmiany systemu w 2060 r. dług publiczny wzrośnie do 79 proc. PKB - wyliczał Rostowski. Balcerowicz rządowe plany ograniczenia składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych nazwał "antyreformą".

Szczególnie ważne są takie kroki, które jednocześnie będą umacniać siły rozwoju polskiej gospodarki a jednocześnie pozwolą uniknąć tej antyreformy jaką jest drastyczne cięcie składek do OFE. I pozwala jednocześnie ograniczyć finanse publiczne - podkreślał Balcerowicz. Naprawdę muszę zaprotestować. To nie jest antyferorma, tylko naprawa błędu - odpowiedział mu Rostowski.

Minister finansów tłumaczył, że część składki emerytalnej przekazywana do OFE i inwestowana w obligacje "drastycznie zwiększa" zadłużenie państwa. Jeżeli patrzymy na skutki tego systemu, to widzimy, że obecnie (...) mamy już dług publiczny wynikający z przekazywania składek do OFE, który jest równowarty mniej więcej 16 proc. dochodu narodowego. Ten dług będzie dramatycznie rósł przez następne lata. W 2060 r. będzie (wynosił-PAP) 79 proc. dochodu narodowego - powiedział. Dodał, że mimo proponowanych przez rząd zmian w systemie emerytalnym i tak dług będzie rósł. "Ale będzie rósł znacznie mniej" - zaznaczył szef resortu finansów.

Prof. Leszek Balcerowicz mówił, że proponując zmiany w systemie emerytalnym, należy odwoływać się do doświadczeń innych krajów, w podobnej sytuacji. Nie jesteśmy samotną wyspą, nawet jak się nazywamy "zieloną wyspą" - powiedział. Wyjaśnił, że podobną do polskiej reformy z końca lat 90., wprowadzały kraje Ameryki Łacińskiej i kraje naszego regionu. Wśród amerykańskich wymienił Chile, Meksyk, Peru, Kolumbię, Argentynę i Boliwię. Od tych reform odstąpiły dwa kraje: Argentyna i Boliwia. Balcerowicz mówił, że nastąpiło to za rządów "uznawanych za skrajnie populistyczne". Jak dodał, wśród krajów europejskich, które przeprowadziły reformę, nawet państwa nadbałtyckie, w których panowała "niesamowicie głęboka recesja", nie proponują trwałego i drastycznego obniżenia składki - w przeciwieństwie do rządu PO-PSL. Estonia od razu zawieszając składkę zapowiedziała, że ją przywróci - mówił. Powoływał się też na przykład Słowacji, mówiąc, że teraz tamtejszy rząd przywraca zawieszoną wcześniej składkę. Nie znam żadnej teorii, która, by mówiła, że (...) budowa drugiego filaru jest szkodliwa - zaznaczył.

W ZUS są tylko zapisy ewidencyjne, a nie realne pieniądze - wytykał rządowi Balcerowicz. Z kolei zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego nie ma żadnej różnicy między pieniędzmi, które trafiają do OFE, i tymi, które idą do ZUS.Te środki będą tak samo odkładane na kontach ludzi, tylko w ZUS-ie. To jest zasadnicza sprawa. Nie ma żadnej różnicy naprawdę między pieniędzmi, które idą do OFE na inwestowanie w dług publiczny, od tych, które są w ZUS-ie. I dobrze to wiesz - zwrócił się Rostowski do Balcerowicza.

Balcerowicz odpowiedział, że każdy, kto ma do czynienia z ZUS-em wie, że tam się niczego nie inwestuje. W związku z tym używanie słowa konta wprowadza w błąd, bo sugeruje, że to jest coś podobnego do konta w banku. Tymczasem to są ewidencyjne zapisy, które podlegają o wiele większemu ryzyku politycznemu, bo to jest przecież w sferze obietnic politycznych - powiedział. Podkreślił, że po planowanej reformie OFE w ZUS-ie będą tylko ewidencyjne zapisy składek.

Minister finansów Jacek Rostowski przekonywał, że Otwarte Fundusze Emerytalne są potrzebne. Nie zlikwidowałbym OFE - powiedział podczas debaty telewizyjnej. Rostowski na pytanie, czy gdyby mógł podjąć decyzję o likwidacji OFE, to by ją podjął, odpowiedział, że nie, bo część środków OFE inwestują w akcje. Jaki jest sens w tym, żeby przekazywać pieniądze do OFE, tworząc wyrwę w ZUS. Po to, by OFE nam z powrotem pożyczały te pieniądze, zwiększając drastycznie zadłużenie Polski? - pytał minister finansów.

Balcerowicz mówił z kolei, że "propozycja drastycznej i trwałej redukcji składki do OFE opiera się głównie (...) na tej teorii, którą zaprezentował minister Rostowski i paru ekonomistów związanych z rządem". Mianowicie, że przekazywanie składek z OFE na akcje jest dobre - i do pewnych granic ja się tu zgadzam - natomiast jeśli te pieniądze przekazywane są na obligacje (...) to jest złe - mówił. Balcerowicz apelował, by minister finansów odpowiedział publicznie milionom ludzi, na jakich badaniach światowych się oparł, prezentując tę tezę.