Minister finansów Jacek Rostowski chce nowych zasad wynagradzania prokuratorów - ujawnia "Rzeczpospolita". W praktyce będą one oznaczać obniżenie ich pensji o blisko 10 procent.

Według szefa resortu finansów nie ma żadnych powodów, by prokuratorzy mieli wyliczane zarobki tak samo jak sędziowie. Dlatego Rostowski proponuje ustalanie ich pensji na podstawie kwoty bazowej albo w powiązaniu z wynagrodzeniem podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (ok. 6 tys. zł). Kwota bazowa zależałaby od dobrej woli polityków - miałby ją ustalać rząd.

Zmiany proponowane przez ministra finansów nie spotkały się z dobrym przyjęciem środowiska prokuratorskiego. Śledczy wyliczyli, że ich pensje zostałyby początkowo obniżone o blisko 10 procent. Nie może być mowy o kwotach bazowych i mnożnikach. Musi pozostać żelazna zasada kształtowania wynagrodzeń wspólna dla sędziów i prokuratorów - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury Edward Zalewski. Kondycja wymiaru sprawiedliwości zależy od sprawnego funkcjonowania zarówno sądów, jak i prokuratur - podkreśla Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Proponowane zmiany wywołały też konflikt wewnętrzny w rządzie. Wprowadzeniu w życie projektu obniżek sprzeciwia się minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Nie ma podstaw do ich wprowadzania, a mogłyby się źle odbić na działaniu prokuratury - ocenia rzecznik jego resortu Michał Królikowski. 

Rzeczpospolita