Tradycyjnie już pod koniec grudnia, prezydent Rosji Władmimir Puttin odpowiada na pytania, które można mu zadać przez telefon i internet, a także podczas telewizyjnych połączeń satelitarnych na żywo z różnymi miastami Rosji. Tak było i w tym roku.

Moskiewski korespondent RMF oglądał niemal trzygodzinne przedstawienie i twierdzi, że było ono starannie wyreżyserowane:

Staruszkowie i sześcioletnie dzieci zadawały pytania bez jąkania się, logicznie i spójnie. I na dodatek były to akurat takie pytania, które najbardziej interesowały prezydenta i na które miał gotową odpowiedz. Rosyjski lider mówił o międzynarodowych terrorystach i wzroście gospodarczym. Chwalił umacniającego się rubla, dzisiaj rosyjska waluta jest jedna z najbardziej stabilnych.

Żeby nie było nudno, zadawano także lżejsze pytania, na przykład co sadzi o tym, że w gabinetach wszystkich urzędników wiszą jego portrety. Aktualny prezydent tak samo jak herb i flaga w pewnym sensie jest również symbolem państwa - powiedział skromnie Putin, którego najbliższe otoczenie nazywa już miedzy sobą "portretem" ze względu na rozwieszone wszędzie podobizny.

Ktoś zapytał także, co robi, żeby jego córki godzinami nie siedziały w Internecie. Okazuje się, ze zajmuje się tym żona prezydenta. Ona wykorzystuje określony kod i dopóki go nie wpisze, komputera nie można włączyć - przyznał Putin.

15;00