Rosja wprowadziła pełny zakaz importu zwierząt, mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym także mleka z krajów Unii Europejskiej, Europy Środkowej i Wschodniej oraz krajów nadbałtyckich. Embargo zostało wprowadzone w związku z gwałtownym rozprzestrzenianiem się pryszczycy i może objąć nawet jedną czwartą całego eksportu polskiej produkcji rolnej.

Zakaz zacznie obowiązywać w rzeczywistości dopiero wtedy, gdy swoje granice zamknie Białoruś. Rzecz w tym, że Rosja i Białoruś powiązane są unią celną i nie ma między nimi posterunków. Dlatego polscy eksporterzy ciągle wywożą jeszcze mięso do Rosji, chociaż potrwa to pewnie nie dłużej niż do północy. Nie wiadomo jakiego mięsa dotyczy zakaz. Na razie w Moskwie pojawiło się tylko dość ogólnikowe rozporządzenie Generalnego Inspektora Weterynaryjnego. Można z niego wywnioskować, że chodzi o mięso wołowe, wieprzowe, także mleko i produkty mleczne, a nawet drób i ryby. Jak powiedział Jan Hostawiecki, attache handlowy naszej ambasady w Moskwie, zagrożony jest polski eksport wartości ponad 50 milionów dolarów. Tyle mięsa i produkcji zwierzęcej polskie firmy sprzedały w Rosji w zeszłym roku. Głównymi dostawcami mięsa na rynek rosyjski mają być w tym czasie Ukraina i Białoruś. Jak się dowiadziała sieć RMF FM w Ministerstwie Rolnictwa, Polska nie zamierza na razie wprowadzać żadnych kroków odwetowych. I w pełni rozumie stanowisko Rosji. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy:

Wielka Brytania, gdzie pryszczyca rozprzestrzenia się coraz bardziej podjęła drastyczne środki w walce z wirusem. W Cumbrii przygotowywane jest specjalne miejsce do największego masowego uboju zwierząt. Zabitych ma zostać około dwustu tysięcy sztuk owiec. W byłej bazie wojskowej żołnierze przy pomocy koparek i buldożerów kopią dół, gdzie mają być umieszczone martwe zwierzęta: "Będziemy mogli tu pogrzebać do pół miliona owiec. Wciąż jednak mamy problem z krowami. Mamy około dwunastu tysięcy ubitych sztuk, które musimy spalić, lub pozbyć się w jakiś sposób". Liczba potwierdzonych ognisk pryszczycy na Wyspach Brytyjskich sięgnęła już sześciuset. Mimo rozprzestrzeniania się choroby, rząd Tony'ego Blaira odrzuca apele o przesunięcie planowanych na maj wyborów parlamentarnych.

Tymczasem w Irlandii i graniczącym z nią brytyjskim Ulsterze już dzisiaj rozpocznie się masowe wybijanie owiec. We wspólnym komunikacie irlandzki minister Joe Walsh i jego odpowiednik we władzach autonomicznych Irlandii Północnej - Brid Rodgers poinformowali, że akcja uboju rozpocznie się tak szybko, jak tylko jest to możliwe. W Irlandii profilaktyczne wybito już około 10 tysięcy owiec i 500 krów. Chorobę odkryto na terytorium tego kraju niespełna tydzień temu.

foto EPA

00:40