Rosja zamierza w ciągu trzech najbliższych lat uzyskać 23 miliardy dolarów ze sprzedaży udziałów w niektórych największych kompaniach państwowych. Jeśli te plany rosyjskiego resorty gospodarki się zmaterializują, w co - jak pisze agencja AP - wątpią niektórzy analitycy, byłaby to największa od lat 90. prywatyzacja za naszą wschodnią granicą.

Rząd zamierza pozbyć się udziałów w takich wielkich firmach, jak naftowy monopolista tranzytowy Transnieft czy banki Sbierbank i VTB. Władze w Moskwie chcą uzyskać równowartość 6,6 mld dol. w 2011 r., a ogółem do 2014 r. - 23 mld dol. - podały rosyjskie agencje prasowe, cytując minister rozwoju gospodarczego Elwirę Nabiullinę. Plan ten jest odpowiedzią na zmniejszające się wpływy do budżetu związane z niższymi cenami ropy, od czego - jak donosi AP - Rosja jest bardzo zależna. Deficyt budżetowy Rosji w tym roku to 5,4 proc. i nie przewiduje się, by się zrównoważył co najmniej do roku 2014 - pisze AP.

Pytana o sposoby prywatyzacji minister Nabiullina powiedziała, że będzie wykorzystywane plasowanie akcji na rynku, lecz także ich sprzedaż inwestorom strategicznym. Takich inwestorów państwo zamierza szukać m.in. dla prywatyzacji obiektów infrastruktury transportowej, na przykład lotnisk.

Szefowa resortu rozwoju gospodarczego oświadczyła, że spis kompanii, których pakiety akcji zostaną zaoferowane do sprzedaży w 2011 r., będzie gotowy jeszcze przed przekazaniem Dumie Państwowej projektu nowego budżetu, czyli przed 1 października.