Cena baryłki ropy wynosi 35 dolarów, osiągnęła więc najwyższy od 10 lat poziom. Wzrost ten, zdaniem ekspertów, odzwierciedla obawy, że państwa OPEC - organizacji producentów i eksporterów ropy naftowej - nie zwiększą produkcji, co podbije cenę.

Na kraje OPEC naciski o zwiększenie produkcji wywierają już nie tylko Stany Zjednoczone, ale również Unia Europejska. Unijna komisarz do spraw energii Loyola de Palacio ostrzegła, że "eksplozja" cen ropy może doprowadzić do zwiększenia inflacji w państwach Unii i zagrozić światowemu wzrostowi gospodarczemu. A Unia ma się czym martwić tym bardziej, że wartość wspólnej europejskiej waluty euro spadła wczoraj do rekordowo niskiego poziomu. Po raz pierwszy wartość euro w stosunku do dolara wyniosła mniej niż 87 centów. Mimo to, zdaniem niemieckiego kanclerza Gerharda Schreodera, "nie ma się czym martwić". Komentując tę wypowiedź, jeden ze znanych londyńskich ekonomistów, David Brown, stwierdził, że "skoro Schroeder nazywa się przyjacielem euro, to wspólna europejska waluta nie potrzebuje już wrogów".

07:45