Teraz o nowych, prawie "rewolucyjnych" pomysłach załatania budżetowej dziury. Taka na pewno jest propozycja wycofania się z reformy emerytalnej. Poseł SLD, kandydat na przyszłego ministra skarbu Wiesław Kaczmarek poważnie rozważa możliwość likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. Budżet odzyskałby dzięki temu około 15 miliardów złotych.

„Zamiast dawać te pieniądze przez dwa lata funduszom emerytalnym, dałbym te same pieniądze na lokaty bankowe i miałbym efekt kilka razy większy. To jest piętnaście razy tyle, ile jest oszczędność zamrożenia emerytur. Wolę się martwić o grupę osób rzędu kilkanaście milionów ludzi, którym się rysuje czarna przyszłość, niż biadolić nad losem kilkunastu funduszy emerytalnych” – powiedział Wiesław Kaczmarek. Pieniądze płyną na konta Funduszy od dwóch lat, a nikt i tak nie wie ile ma na koncie, bo nie działa system komputerowy ZUS-u. Fundusze co prawda obracają pieniędzmi obywateli, ale zysk jest niższy niż zwykłe lokaty - mówi radiu RMF Wiesław Kaczmarek. I nie wyklucza, że będzie namawiać nowy rząd i parlament do zawieszenia działania funduszy emerytalnych do czasu, aż poprawi się gospodarcza koniunktura.

Propozycja SLD zbulwersowała zarząd Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. W jego opinii nie ma w tej chwili podstaw prawnych umożliwiających przeprowadzenie takiej operacji. Izba ma w związku z tym nadzieję, że nigdy do realizacji tego pomysłu nie dojdzie. „Takich pomysłów może być więcej. Zwracam uwagę na to, że istnieją jeszcze depozyty ludności, to też jest spora suma. Można na pewien czas zamrozić przekazywanie ich do banków na przykład” – powiedział Marek Wilhelmi, rzecznik prasowy Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Zaskoczona propozycją SLD jest także wiceminister pracy Ewa Lewicka. Jest zdziwiona, że ktokolwiek z liczących się polityków i partii politycznych może proponować takie rozwiązanie. Podkreśla, że pomysł SLD to sięganie do prywatnych pieniędzy obywateli. Raz złożona obietnica, że ta część składek to ich oszczędności, nie może zostać odwołana, bo obniża wiarygodność państwa - podkreśla wiceminister pracy.

Foto Archiwum RMF

08:10