Polacy widzą Chiny jako silnego globalnego gracza i często pozytywnie oceniają chińskie inwestycje, nie widzą jednak Pekinu jako partnera godnego zaufania – wynika z opublikowanego raportu czeskich, słowackich i polskich badaczy.

Z badania, przeprowadzonego we wrześniu i październiku na reprezentatywnej grupie 1503 mieszkańców Polski między 18. a 70. rokiem życia, wynika, że stosunek Polaków do Chin jest przeważająco negatywny. Nieprzychylną opinię na temat wschodzącego mocarstwa wyraziło 41,5 proc. polskich respondentów, zaś 31,7 proc. wystawiło mu pozytywną ocenę. Tylko 9,4 proc. pytanych osób zadeklarowało, że ufa Chinom, z kolei brak zaufania zadeklarowało 57,5 proc.

Raport na temat postrzegania Chin w Polsce jest częścią przedsięwzięcia, w ramach którego stosunek do tego kraju badano w 13 europejskich państwach: oprócz Polski także w Czechach, Francji, Hiszpanii, Łotwie, Niemczech, Rosji, Serbii, Słowacji, Szwecji, Węgrzech, Wielkiej Brytanii oraz Włoszech. Sondaże przeprowadzili w ramach projektu Sinophone Borderlands analitycy ze Środkowoeuropejskiego Instytutu Studiów Azjatyckich (CEIAS) w Bratysławie oraz czeskiego Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu.

Wyniki pokazują, że pomimo coraz częstszych prób wpłynięcia przez Chiny na europejską opinię publiczną, ich ocena generalnie pogarsza się. Dobrym przykładem jest pandemia Covid-19. Choć rząd w Pekinie stara się poprawić swój wizerunek poprzez tzw. dyplomację maseczkową oraz promować narrację, która zlikwidowałaby skojarzenia Chin z pandemią, okazuje się to nieskuteczne - komentuje w rozmowie w PAP dyrektor wykonawczy CEIAS Matej Szimalczik.

Chiny negatywnie oceniane ws. przestrzegania praw człowieka

Opublikowany przez instytut raport zatytułowany "Polska opinia publiczna o Chinach w dobie Covid-19" ("Polish public opinion on China in the age of Covid-19") pokazuje, że w Polsce, podobnie jak we wszystkich innych badanych krajach, Chiny zostały jednoznacznie negatywnie ocenione pod względem przestrzegania praw człowieka. Blisko połowa (48,6 proc.) badanych w ciągu ostatnich trzech lat zmieniła swoje nastawienie do Państwa Środka, jednak zdecydowana większość - na gorsze. Jak zauważają badacze, świadczy to o tym, że Polacy nie mają silnie zakorzenionych opinii na temat Chin.

Zdaniem Adriana Brony, współautora publikacji i doktoranta w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego, najważniejszym czynnikiem przyczyniającym się do takiego wizerunku Chin może być ich obraz prezentowany w prasie. W ostatnich kilku latach obecność Chin w polskich mediach drastycznie się zwiększyła, ale często w kontekstach niesprzyjających budowaniu zaufania: choćby represji w Hongkongu, obozów reedukacyjnych w Sinciangu, pandemii Covid-19 i wojny handlowej z głównym sojusznikiem Polski - przekonuje Brona.

Polacy widzą w chińskich inwestycjach szansę na rewitalizację gospodarki

Mimo, jak ocenia badacz, bardzo skromnej obecności chińskiej kultury współczesnej w świadomości Polaków, przeważająca liczba respondentów (70,1 proc.) oceniła tamtejszą kulturę jako atrakcyjną. Lepszą opinią chińskie osiągnięcia cywilizacyjne cieszą się jedynie w Serbii. Być może jest to związane z poczuciem, że chińska kultura ma długą tradycję i jest odmienna od wszystkiego, co europejskie - komentuje Adrian Brona. Zdaniem badacza dużo mniejsze znaczenie ma przy tym dyplomacja kulturalna, w tym działalność Instytutów Konfucjusza, które docierają ze swoją ofertą do ograniczonego grona osób.

Polacy oceniają Chiny jako ważnego aktora w stosunkach międzynarodowych, silnego pod względem gospodarczym (84,8 proc.) i militarnym (84,2 proc.). Polska jest także jednym z nielicznych badanych krajów (obok Serbii, Rosji i Łotwy - przyp. PAP), gdzie nastawienie opinii publicznej do inwestycji chińskich firm oraz Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI) jest nieznacznie bardziej pozytywne niż negatywne. Polacy widzą w chińskich inwestycjach szansę na rewitalizację gospodarki, a w samym dalekowschodnim kraju - rynek eksportowy dla polskich produktów - wynika z raportu.

Badacze zapytali także Polki i Polaków o opinie dotyczące budowy sieci 5G we współpracy z poszczególnymi globalnymi liderami technologicznymi. Najwięcej respondentów chciałoby, żeby w Polsce przy budowie sieci komórkowej nowej generacji używano komponentów produkcji europejskiej (70,7 proc.), amerykańskiej (58,1 proc.) lub japońskiej (54,2 proc.). Jedynie 32,1 proc. chętnie widziałoby sieć 5G korzystającą z chińskiego sprzętu.

Największa grupa badanych (45,6 proc.) uznała, że Polska powinna odgrywać wiodącą rolę w tworzeniu unijnej polityki wobec Państwa Środka. 19,4 proc. stwierdziło, że rządy w Warszawie powinny prowadzić wobec Pekinu niezależną politykę, 13,6 proc. zaś, że powinny dostosować się do istniejącej polityki UE.

Chiny w kontekście pandemii

Z sondażu wynika, że w powszechnym odczuciu Pekin zapewnił Polsce znacznie mniej pomocy w czasie pandemii Covid-19 niż Unia Europejska. Jedynie 35 proc. respondentów zgodziło się ze stwierdzeniem, że Chiny pomogły Polsce w walce z koronawirusem. Jednocześnie jednak Chiny nieco wyprzedziły pod tym względem Stany Zjednoczone, a znacznie - Rosję.

W Polsce wśród wszystkich ujętych w badaniu krajów najwięcej zwolenników znalazła niepoparta dowodami teoria spiskowa, według której koronawirus miał być sztucznie stworzony w chińskim laboratorium, a następnie intencjonalnie rozniesiony. Takiego zdania była niemal połowa (48 proc.) pytanych.

Zdaniem Adriana Brony do popularności tej teorii mógł się przyczynić brak transparentności po chińskiej stronie oraz zmiany oficjalnego stanowiska Pekinu w sprawie pandemii Covid-19, w tym próby obwiniania o nią innych państw. Nie bez znaczenia były także oskarżenia kierowane w stronę Chin przez osoby z otoczenia byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.