Kilkadziesiąt osób protestowało przed siedzibą BRE Banku w Warszawie. Twierdzą, że bank oszukuje ich zbyt dowolnie zmieniając oprocentowanie kredytów.

Wszystkie inne sposoby oddziaływania na bank zostały już wyczerpane i nie przyniosły żadnych wymiernych efektów - mówiła jedna z protestujących. Problem dotyczy kredytów. Jak się okazało ich oprocentowanie nie zależy wcale od sytuacji rynkowej tylko od dowolnej decyzji zarządu banku.

To oczywiście nie podoba się klientom, chociaż sami podpisali takie umowy. Bank z kolei twierdzi, że stara się negocjować z poszkodowanymi. Na razie jednak bezskutecznie.

W tym roku lawinowo wzrosła liczba skarg na banki do Komisji Nadzoru Finansowego. W zeszłym roku było ich 2 tys. Teraz jest już ponad 3,5 tys. Połowa skarg dotyczy sposobu, w jaki banki udzielają kredytów i pożyczek.

Klienci informują nas, że dostali więcej kredytów niż powinni, albo rodziny zadłużonych alarmują, że niewłaściwie była badana zdolność kredytowa - mówi Katarzyna Biela z Komisji Nadzoru Finansowego.

Setki osób skarżą się także na obsługę, opłaty i oprocentowanie kart kredytowych.

Jeżeli się okaże, że bank czy inny podmiot finansowy nadużywa swoich możliwości, wówczas klient może złożyć skargę, albo poinformować KNF - przypomina Biela.