W Orlenie miał miejsce proces wyprowadzania majątku za pomocą prostej metody: zyskowny wycinek otaczało się siecią umów, które odsączały zysk, a osłabioną strukturę sprzedawało się za pół darmo kumplom - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" prezes Orlenu Daniel Obajtek. Jak podkreślił, prawda jest kompromitująca dla poprzedniej ekipy politycznej.

Rozkradali państwo przez osiem lat, a patrząc szerzej: trzy dekady. W paskudny sposób godzili się na grabienie majątku narodowego, kombinowali. Nie jak zwiększyć bogactwo Polski, ale jak wyrwać skarbowi państwa kolejne zasoby, firmy, jak się na tym uwłaszczyć. A gdy nie potrafili, czy nie mogli tego zrobić, to otorbiali te spółki, oplatali je siecią powiązań, spółeczek, umów transferujących zyski do prywatnych kiszeni, odsączali z pieniędzy - twierdzi Daniel Obajtek w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".

I ci ludzie, którzy sami wyciągnęli dziesiątki milionów z tych spółek teraz mają czelność drukować plakaty, że PiS wziął miliony. A mowa o ekipie, która właśnie to złodziejstwo zatrzymała! - powiedział szef Orlenu.

"Mechanizm żerowania na spółkach skarbu państwa"


Według Daniela Obajtka mechanizm żerowania na spółkach skarbu państwa miał miejsce także w Orlenie. Metoda była prosta: jeśli gdzieś jakiś wycinek był zyskowny, to otaczało się go siecią umów i kontraktów, które odsączały zysk. Następnie tak osłabioną strukturę sprzedawało się za pół darmo kumplom i zaczynało w kolejnym miejscu. Dzisiaj musimy część spółek zależnych reanimować, odtwarzać. Również dlatego, że mając w grupie Orlen pewne usługi, możliwości, korzystano z zewnętrznych dostawców. Pewne działania zaczęto już za mojego poprzednika, my mocno przyspieszamy - tłumaczy prezes Orlenu.

Ten proces wyprowadzania majątku poza Orlen miał jeszcze jeden niekorzystny skutek: zmniejszenie bezpieczeństwa infrastruktury i pracy Orlenu. Część krytycznych dla funkcjonowania elementów była całkowicie poza naszą kontrolą
- twierdzi Daniel Obajtek.

(ug)