Jestem w ciąży na L4 i też nie dostałam pełnego wynagrodzenia – odzywają się do nas kolejni pracownicy Pośrednictwa Finansowego Kredyty-Chwilówki. Spółka złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości. W lutym część zwolnionej już załogi w okresie wypowiedzenia dostała tylko około tysiąca zł pensji. Reporterka RMF FM Anna Kropaczek ustaliła, że na zaległe pieniądze i odprawy część pracowników będzie musiała poczekać kilka miesięcy.

W firmie Kredyty-Chwilówki na L4 jest obecnie około 60 ciężarnych pracownic. Jeśli okres choroby związany z ciążą przekroczy 33 dni, to 100 procent wynagrodzenia płacić będzie im ZUS. Firma zapewnia, że przygotowuje dokumenty do Zakładu Ubezpieczeń Zdrowotnych, ale jest to proces czasochłonny i potrwa od 2 do 4 tygodni. Resztę wypłaty za styczeń - podobnie jak inni pracownicy - dostaną prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy.

Zwolnieni pracownicy Pośrednictwa Finansowego Kredyty-Chwilówki skarżyli nam się w mailach, że zostali bez środków do życia i nie mają pieniędzy na spłatę kredytów. Z końcem stycznia spółka zlikwidowała sieć ponad 260 biur w całej Polsce, a 1,5 tysiąca osób straciło pracę.

Co na to zarząd spółki?

Osoby zwolnione ze świadczenia pracy, będące na wypowiedzeniu, miały możliwość znalezienia sobie pracy, tym samym dla nich nie przewidzieliśmy już pełnej pensji, gdyż nie było środków na koncie na ich wynagrodzenia - mówił nam prezes firmy Grzegorz Czebotar.

Pytany o to, kiedy te osoby mogą spodziewać się zaległych pieniędzy, odpowiadał: Postanowienie o upadłości najpierw musi zatwierdzić sąd, wyznaczony przez sąd syndyk pobierze pożyczkę z funduszu pracowniczego i wypłaci te zaległe świadczenia wraz z odprawami. Ten stosowny czas my szacujemy na kilka miesięcy. Tak nam przedstawił to nadzorca tymczasowy.

 (j.)